Nie ustają protesty przeciwko zaostrzeniu przepisów dotyczących aborcji. Ogólnopolski Strajk Kobiet zmienia nieco formę demonstrowania swojego sprzeciwu wobec orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. I w związku z zamknięciem cmentarzy zachęca do kupowania zniczy i chryzantem oraz przynoszenia ich na niedzielne akcje.
Wczoraj premier Mateusz Morawiecki ogłosił, że w związku ze wzrostem liczby zakażeń koronawirusem, w dniach 31 października – 2 listopada cmentarze w Polce będą zamknięte.
Na tę informację zareagowały protestujące kobiety. Chcą pomóc przedsiębiorcom, którzy w związku ze świętem Wszystkich Świętym kupili dużo więcej towaru.
"Sprzedawcy kwiatów i zniczy zostali sami sobie" – czytamy na oficjalnym profilu Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. "Miesiące odkładania pieniędzy na zatowarowanie zniczy czy zakup/wyhodowanie kwiatów na ten jeden dzień Wszystkich Świętych w całym roku, który przynosi największe zyski, szlag trafił. Tysiące ludzi w całej Polsce w ten weekend całkowicie zbankrutuje popadając przy tym w spore długi. To kolejny uszyty na ostatnią chwilę absurd i pogrążająca kolejną grupę społeczną decyzja".
Protestujące kobiety zachęcają aby – o ile będzie to możliwe, kupić chociaż symboliczny znicz, wieniec czy doniczkę chryzantem od osób, które zwykle handlowały przy cmentarzach.
Do podobnych zakupów i przyjścia z nimi na niedzielny protest zachęcają też organizatorzy jutrzejszej akcji w Lublinie.
"Wszyscy razem przejdziemy w niedzielę z placu Litewskiego przez deptak na ul. Królewską 3, pod biuro PiS, gdzie złożymy kwiaty, wieńce i symbolicznie zapalimy znicze – na grobie PiSu." – czytamy na Faceboka pomysłodawczyni niedzielnej inicjatywy. "Zapraszamy do współpracy kwiaciarnie z Lublina i okolic! Rozumiemy, że znaleźliście się obecnie w trudnej sytuacji" – czytamy w opisie lubelskiego spaceru.
Do takiej akcji szykują się też protestujące od kilku dni osoby z innych miast m.in. z Kraśnika.