Zamkniętą bramę zastali dziś kierowcy, którzy przyjechali po odbiór cukru z magazynów przy ul. Krochmalnej.
Załoga cukrowni protestuje w ten sposób przeciw likwidacji zakładu przez Krajową Spółkę Cukrową. Zamknięcie jednej z najlepszych cukrowni w Polsce zakłada przygotowany przez KSC program restrukturyzacji spółki. Maszyny miałyby zostać rozebrane, a teren oczyszczony z budowli i sprzedany. Program musi jeszcze zatwierdzić Ministerstwo Skarbu Państwa.
- Brama będzie zamknięta do czasu, gdy zarząd KSC zmieni decyzję, albo wycofa ją ministerstwo - mówi Andrzej Kotyra, przewodniczący Komitetu Obrony Cukrowni.
Jutro delegacja związkowców ma przysłuchiwać się obradom sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, która zajmie się programem restrukturyzacji spółki.
Zamykanie cukrowni to konieczność, bo unijne przepisy nakazują Polsce ograniczenie produkcji cukru. - Tylko dlaczego zamyka się akurat tak dobry zakład - denerwuje się Jerzy Stępkowski z komitetu strajkowego.
Wiceszef resoru skarbu Krzysztof Żuk już w zeszłym tygodniu zapowiedział na naszych łamach, że ministerstwo da KSC tydzień na opracowanie drugiego wariantu restrukturyzacji. A ów termin ma być liczony od jutrzejszego posiedzenia sejmowej komisji. Zdaniem Żuka w dokumencie brak jest szczegółowych analiz pokazujących skutki ekonomiczne likwidacji Cukrowni Lublin.