Straż Miejska będzie mieć nowe zajęcie po tym, jak w kąt odstawiła swój fotoradar. Funkcjonariusze dostaną chwytak oraz klatkę i będą się zajmować... odławianiem bezdomnych psów.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Te właśnie zwierzęta, które wcześniej wałęsały się po ulicach miasta stanowią większość z ponad 200 psów (jest też przeszło 150 kotów) przebywających w Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt działającym w Lublinie przy ul. Metalurgicznej.
– Teraz to pracownicy schroniska przyjeżdżają na wezwanie i odławiają bezpańskie zwierzę – informuje Olga Mazurek z Urzędu Miasta. Od lutego rąk do tej pracy będzie nieco więcej. Zajmie się tym również tzw. Eko-patrol działający w strukturze lubelskiej Straży Miejskiej, który zostanie powiększony do 8 osób.
– Strażnicy będą zajmować się między innymi odławianiem bezpańskich psów i przewożeniem ich do schroniska – przyznaje Robert Gogola, rzecznik Straży Miejskiej.
Dziś mundurowi kończą kilkudniowy kurs, który miał ich przygotować do nowego zadania.
– Szkolenie odbywa się w schronisku i składa z części teoretycznej i praktycznej – informuje Ryszarda Bańka ze Straży Miejskiej. – Funkcjonariusze uczą się podejścia do psów oraz pojmowania ich chwytakami – dodaje.
Komenda zamierza teraz zakupić mundurowym taki sprzęt, jaki posiadają pracownicy schroniska. – Chwytaki, sieci i klatki – wylicza Gogola. Zakupy są zaplanowane na styczeń.
Odławianie bezdomnych zwierząt nie będzie jedynym nowym zadaniem strażników miejskich.
– Będą się zajmować także pomocą przy odławianiu dzikich zwierząt, których coraz więcej obserwuje się na lubelskich osiedlach – zapowiada rzecznik. – Pozwoli to skrócić czas interwencji i zwiększyć ich skuteczność.
Wizyty dzikich zwierząt zdarzają się w Lublinie coraz częściej, ich liczba dawno przekroczyła już setkę, a to tylko oficjalna statystyka na podstawie zgłoszeń przekazanych Straży Miejskiej. Najczęściej do miasta zaglądają lisy, chociaż ostatnio w rejonie ul. Poligonowej bardzo często widywane były dziki, a z wycieczkami wpadają też łosie oraz sarny.
Jeśli zaginie pies
Właściciel odbierający psa ze schroniska nie musi za to płacić. Teraz wraz ze zwierzęciem jego właściciel dostanie za darmo tzw. adresówkę, na której może wpisać swoje dane i przypiąć ją do obroży. Odzyskanie czworonożnej zguby jest najłatwiejsze, gdy zwierzę jest oznakowane specjalnym mikroprocesorem wszczepianym pod skórę. Urządzenia pozwalające odczytać zapisane w nim dane posiadają zarówno Straż Miejska, jak też schronisko.