Radni PiS domagają się od prezydenta bezpłatnych miejsc postojowych na obrzeżach strefy płatnego parkowania. – Dziś mamy tam paraliż – tłumaczą.
Od poniedziałku gęsto zastawione autami są trawniki przy Rusałce, ścisk jest obok ul. Narutowicza, na Górnej, Środkowej i Granicznej. – Zdarzały się przypadki blokowania bram i wjazdów do posesji – mówi Robert Gogola, rzecznik Straży Miejskiej, która odbiera więcej skarg niż zwykle. M.in. z ul. Narutowicza, Probostwo, Skłodowskiej i Al. Racławickich.
– Jest dramat – oburza się pan Roman, który pracuje w centrum. – Nie stać mnie na miesięczny abonament, więc muszę szukać, gdzie popadnie. Bo normalnych darmowych parkingów nie ma.
Radni PiS złożyli w tej sprawie do prezydenta interpelację. Domagają się wskazania miejsc poza strefą, na których zostaną zlokalizowane bezpłatne parkingi i budowy darmowych miejsc na obrzeżach strefy.
Ratusz zapowiada, co prawda, wyznaczenie parkingów w systemie "Park&Ride” (Parkuj i jedź), ale najwcześniej w 2014 r. – Mamy wstępnie wybrane lokalizacje, ale nie chcemy ich ujawniać, bo nie jesteśmy jeszcze właścicielem tych gruntów – oznajmił kilka dni temu prezydent Krzysztof Żuk.
– Odzew jest różny – przyznał Żuk. Dotychczas mówiło się, że takie parkingi magistrat widziałby przy planowanych centrach handlowych: IKEA przy al. Spółdzielczości Pracy, Felicity przy al. Witosa oraz u zbiegu al. Kraśnickiej i ul. Jana Pawła II. Mowa była też o utworzeniu parkingu w pobliżu Dworca Głównego PKP. Nie ma za to większych szans na powrót do koncepcji sprzed kilkunastu lat, by wielki ogólnodostępny parking ciągnął się wzdłuż al. Solidarności.
Miasto chce też przyznać większą ulgę przedsiębiorcom budującym nowe wielopoziomowe parkingi i takie same garaże. Teraz ze zwolnienia z podatku od nieruchomości mogą korzystać przez rok. 18 października radni mają głosować nad prezydencką propozycją wydłużenia ulgi do dwóch lat. Zwolnienie z podatku nie jest jednak uzależnione od tego, czy miejsca parkingowe są płatne czy nie.