Choć zajęcia na uczelniach rozpoczynają się dopiero w poniedziałek, to już teraz na miasteczku akademickim robi się tłoczno. W domach studenckich zaczęło się kwaterowanie lokatorów.
Największy ruch panuje w okolicach akademików Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej. Największa uczelnia w Lublinie w sumie ma ich dziewięć, w tym siedem na terenie swojego głównego kampusu.
- Łącznie jest w nich 2,6 tys. miejsc. Pierwszeństwo w przyznaniu miejsca mają osoby, którym codzienny dojazd z miejsca zamieszkania uniemożliwiałby, bądź utrudniał studiowanie oraz te, które są w trudnej sytuacji materialnej – mówi Aneta Adamska, rzeczniczka UMCS. - Co roku nasze akademiki cieszą się ogromnym zainteresowaniem i są wypełniane w stu procentach. W tym roku liczba chętnych była większa niż ostatnio. Po zakończeniu kwaterowania, w przyszłym tygodniu będziemy informować, czy są jeszcze wolne miejsca.
Opłaty w akademikach największej lubelskiej uczelni wahają się od 270 zł za miejsce w trzyosobowym pokoju w Domu Studenckim „Zana” do 640 zł za „jedynkę” w „Kronosie”, który mieści się w dawnym Domu Studenta Zaocznego przy ul. Sowińskiego.
- Od początku studiów mieszkam w akademiku. Decydująca była przede wszystkim lokalizacja blisko uczelni, przez te lata zdążyłam się już przyzwyczaić do mieszkania na miasteczku – mówi Sylwia Barańska z Ostrowca Świętokrzyskiego, studentka V roku kierunku prawno-menadżerskiego na UMCS i lokatorka „Feminy”. – Praktycznie co pół roku mam inną współlokatorkę, ale jeszcze nie zdarzyło się, żebym nie mogła się z kimś dogadać. Jeśli ktoś decyduje się na akademik, to chyba raczej z natury jest osobą otwartą.
Także dzisiaj do akademików zaczęli wprowadzać się studenci Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, a wczoraj ci z Uniwersytetu Przyrodniczego. Politechnika Lubelska i Uniwersytet Medyczny kwaterowanie rozpoczną w sobotę. W sumie w domach studenckich lubelskich uczelni jest ok. pięć tysięcy miejsc.