Zakorkowane centrum, tłok w autobusach i kolejki do bankomatów. Cieszą się za to właściciele stancji, klubów, budek z hot dogami i sklepów z tanią odzieżą. Ponad sto tysięcy studentów właśnie rozpoczęło naukę na lubelskich uczelniach.
Dziś zaczyna też działać drewniany kiosk z jedzeniem na wynos obok Chatki Żaka. Pojawił się w miejsce kultowej "czerwonej budki”. Mimo zmiany wyglądu, właścicielka obiecuje, że jedzenie będzie tak samo smaczne, jak dawniej.
- W tym roku nie dosyć, że się przebudowaliśmy, to powiększyliśmy także menu. Teraz studenci kupią u nas nie tylko hot dogi, ale też gyros, frytki i pierożki. Będzie też coś dla wegetarian. Oprócz jarskich bułeczek będą mogli zjeść także sojowe kotleciki - mówi Jadwiga Gołek, właścicielka popularnego punktu gastronomicznego.
Na powrót studentów czekały też puby. Właściciele już zacierają ręce i liczą przyszłe zyski. - W wakacje idzie nam raczej kiepsko. W końcu Lublin to miasto studentów. Ale od kilku dni widać wzmożony ruch. Część z naszych stałych bywalców już przyszła się przywitać po wakacyjnej przerwie - mówi Rafał Domownik, kierownik pubu "Aviator”.
Tylko punkty ksero jeszcze nie rozpoczęły sezonu. Tu nadal można sprawę załatwić od ręki. Ale za kilka dni to się zmieni. - Przez pierwszy tydzień roku akademickiego kopiujemy głównie plany zajęć. Książki i notatki studenci zaczną przynosić dopiero za jakiś czas - mówi Dorota Wójcikowska z punktu ksero na ul. Łopacińskiego. - Ale, jak już zaczną, to do czerwca nie będziemy mieli chwili wytchnienia.
Ale jest też druga - gorsza strona medalu. Kilkudziesięciu tysięcy więcej osób w mieście nie sposób nie zauważyć. Czekają nas zakorkowane ulice, zapchane autobusy komunikacji miejskiej, czy problemy ze zdobyciem wolnego stolika w barze w weekendowe wieczory.
- Z przyjemnością jeździłem po mieście w wakacje. Nawet w godzinach szczytu - mówi pan Mirosław, przedstawiciel handlowy.
Na "najazd studentów” nie narzekają natomiast taksówkarze. - Korki to jedna strona medalu - mówi kierowca taksówki z dwudziestoletnim stażem. - Ale przynajmniej człowiek zarobi. Pod warunkiem że będzie jeździł w nocy. W dzień student taksówką nie jeździ.