W sejmiku doszło dziś do widowiskowej konfrontacji zwolenników portu lotniczego w Świdniku z konkurencją z Niedźwiady. Obie strony zostały przy swoim.
Nie zabrakło tzw. zwykłych ludzi, którzy, niczym na manifestacji, dzierżyli w dłoniach transparenty. Nad ich głowami powiewały flagi Platformy Obywatelskiej. Na tym tle "zieloni” z Towarzystwa dla Natury i Człowieka ze swoimi ulotkami o susłach wypadali wyjątkowo blado.
Chwilę potem marszałka wsparli prezesi spółki Port Lotniczy Lublin i zaproszeni eksperci od spraw lotnictwa.
Zwolennicy Niedźwiady, którzy na dzisiejszej sesji byli w zdecydowanej mniejszość musieli cierpliwie odczekać swoje, żeby wreszcie dojść do głosu. Ale kiedy już się doczekali nie zostawili na Świdniku suchej nitki. Sławomir Sosnowski, były członek Zarządu Województwa (PSL) zarzucił aktualnemu zarządowi złamanie prawa miejscowego.
- Uchwały podjęte przez poprzednie władze są wciąż ważne, a to znaczy, że lotnisko powinno powstać w Niedźwiadzie - argumentował Sosnowski. Wsparł go były marszałek, Edward Wojtas. - Rzeczą ludzką jest błądzić, ale trzeba się umieć wycofać z błędnych decyzji - zaapelował do władz województwa.
Marian Starownik, starosta lubartowski i przewodniczący rady nadzorczej spółki Międzynarodowy Port Lotniczy Lublin-Niedźwiada przygotował sobie kilkustronicowe wystąpienie. Ale po trzech godzinach zaczął tracić nadzieję, że je wygłosi. - Gdzie ja jestem? Mieliśmy tu rozmawiać, a nie robić pokaz - powiedział nam Starownik. - Na transparentach to my daleko nie polecimy.