Galerie handlowe w Black Friday jak co roku przyciągają tłumy. Warto pamiętać o kilku zasadach, aby nie dać się ponieść emocjom, nie zostać okradzionym albo oszukanym.
Tego dnia sklepy przyciągają ofertami cenowymi, dzięki którym w założeniu, trochę więcej pieniędzy ma zostać w portfelu klientów. Od początku roku, kiedy weszły w życie przepisy mające informować konsumenta o cenie 30 dni przed zniżką, żonglowanie cenami przez producentów tuż przed obniżką stało się trudniejsze.
– Ten rok będzie niewątpliwie odmienny, ponieważ wprowadzono tzw. dyrektywę omnibus, za sprawą, której nastąpiło szereg zmian ustawowych, mających ukrócić nierzetelne zachowania przedsiębiorców przede wszystkim w zakresie informowania konsumentów o cenach towarów. Najważniejsze jest to, że informacje o obniżkach czy reklamach nie mogą być pustym przekazem bez pokrycia, służącym zwabieniu klientów do sklepu. Informacja, że towar jest tańszy np. o 50 zł ma odpowiadać prawdzie – informuje Lidia Baran-Ćwirta, Miejski Rzecznik Konsumentów w Lublinie.
- Oczywiście niejednokrotnie zdarza się, że cena na metce czy etykiecie jest inna, aniżeli ta, którą podano konsumentowi przy kasie. Cena korzystniejsza wiąże konsumenta i w sytuacji takich rozbieżności warto reklamować towar, domagając się zwrotu różnicy – dodaje rzeczniczka.
Klienci nierzadko zwracają się do Miejskiego Rzecznika Konsumentów z bardzo zróżnicowanymi skargami, z czego część z nich dotyczy nieuczciwych praktyk, z którymi mają do czynienia podczas wyprzedaży. Znacznie liczniejszą grupę stanowią zażalenia związane z ujawnieniem wad towaru w trakcie użytkowania. Przy okazji takiej reklamacji rzecznik dowiaduje się, że zakup był zrealizowany podczas Black Friday, Cyber Monday czy Black Week.
Nieuczciwe zabiegi i próby oszustw są obserwowane również podczas zakupów w sieci. Policja przestrzega przed fałszywymi ofertami i rekomenduje zwrócenie uwagi na kilka kwestii. Jak czytamy w komunikacie Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości, szczególnie trzeba zwrócić uwagę na zbyt atrakcyjną cenę. Oczywiście, podczas wyprzedaży czujność może zostać uśpiona, ale warto zwrócić uwagę na zbyt niskie ceny, znacznie wyróżniające się spośród innych.
Sklep internetowy jak każda inna firma, musi posiadać adres i dane rejestracyjne np. numery NIP i REGON. Powinien być też zamieszczony nr KRS. Aby nie dać się oszukać, służby rekomendują także czytanie opinii klientów, weryfikację poprawności nazwy adresu strony i datę jej powstania (im dłużej funkcjonuje platforma, tym większa pewność, że jest bezpieczna). Trzeba unikać niepewnych i nieznanych linków. Fałszywi sprzedawcy mogą też posługiwać się atrakcyjnymi i zachęcającymi reklamami w mediach społecznościowych, na których po kliknięciu można być później nakłanianym do podania swoich poufnych danych w tym do bankowości.
Złotą radą od psychologów na ten dzień, jest pozostawanie przy „trzeźwym umyśle” i dokonywanie zakupów w sposób przemyślany, co może okazywać się trudne.
– Jest zjawisko społecznego dowodu słuszności, który mówi o tym, że nam się trochę wyłącza logiczne myślenie, jeżeli widzimy, co inni robią. Jeżeli inni idą na „ślepo” w ten Black Friday, to i my będziemy szli. To widać np. na przejściach dla pieszych, kiedy długo jest czerwone światło. Ludzie się niecierpliwią i najpierw jedna osoba przechodzi na czerwonym, później kolejna, a następnie idą już wszyscy. Łatwiej nam powiedzieć komuś, że nabrał się na promocje niż samemu się powstrzymywać. Włączają się emocje i chęć posiadania, a więc wyłącza się myślenie, czy potrzebuję tego dobra. Wrzucamy produkty do koszyka, bo np. „czekolada jest jeszcze w promocji, miałem się odchudzać, ale jest w promocji i boję się, że nie zdążę skorzystać” - mówi dr n. społ. Wojciech Styk, psycholog i profesor Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.
Jak wskazuje doktor Styk, Black Friday nie jest świętem dla klientów, ale dla sprzedawców.
–Święto jest opakowane w ładny papierek z dużymi cyframi i procentem. To nie jest święto klienta, musimy o tym pamiętać. Prawdziwe okazje zdarzają się rzadko i cena, mimo że byłaby najniższa, ale kupujemy dobro, które nie jest nam potrzebne czy zbędne jest żadną okazją. To bardzo mocno widać np. jak marnujemy żywność jako społeczeństwo. Robiąc codzienne zakupy i kupując kolejny bochenek chleba, bo jest w promocji, a później wyrzucać go, bo spleśniał to jest żadna promocja – dodaje.
Psycholog wspomniał również, że inflacja ma wpływ na decyzje zakupowe, w związku z obawą o wyższą cenę w przyszłości. Wtedy niektórzy mogą kupować towar, który w normalnych okolicznościach byłby potrzebny później, ale konsument nie ma pewności czy cena będzie zbliżona do aktualnej.
Złotą radą, stale aktualną i nie tylko podczas zbliżających się wyprzedaży będzie sporządzanie list zakupów i dokładnie analizowanie swoich potrzeb, zachowując przy tym „zimną krew” nie dając nabrać się na zachęcające sztuczki producentów.