Nie wiedzą jak wyszukać autora książki w encyklopedii i umiejscowić wydarzenie w odpowiednim okresie historycznym. W szkole najbardziej lubią przerwy i stołówkę.
Na tle województw: małopolskiego i podkarpackiego, które także podlegają pod krakowskie OKE, wypadliśmy najgorzej. Statystyczny uczeń z Lubelszczyzny ze sprawdzianu zdobył 26,67 punktów. Maksymalnie mógł ich uzyskać 40. Uczeń z podkarpackiego spisał się niewiele lepiej - otrzymał 26,68 punktów. Ten z małopolskiej szkoły - 27,39 punktów.
Po raz pierwszy w tym roku wyniki przeanalizowano także pod kątem wyodrębnienia dwóch skrajnych grup uczniów: tych, którzy mogą mieć w przyszłości problemy z nauką oraz tych, którzy mają ponadprzeciętne zdolności. W obu tych kategoriach także nie zabłysnęliśmy. Mamy największa ilość uczniów nie radzących sobie z materiałem. To, tacy którzy podczas sprawdzianu zdobyli mniej niż 20 punktów. Ich w województwie lubelskim było aż 23,1 proc., najwięcej w porównaniu z uczniami z Małopolski i Podkarpacia.
Nie możemy się też pochwalić zbyt dużą ilością prymusów, czyli takich szóstoklasistów, którzy zdobyli więcej niż 34 punkty. W województwie lubelskim jest ich 23,2 proc., w województwie małopolskim 25,7 proc. - Dokonaliśmy takiego podziału, żeby nauczyciele w gimnazjum wiedzieli jak pracować z uczniami z niebotycznymi wynikami - tłumaczy Lech Gawryłow, zastępca dyrektora krakowskiego OKE.
Najwięcej problemów podczas kwietniowego sprawdzianu dla szóstoklasistów, sprawiło wykorzystanie wiedzy w praktyce. Trudności pojawiały się także w rozumieniu zadań. Najtrudniejsze dla uczniów okazały się te, w których musieli wykonać obliczenia dotyczące czasu i usytuować wydarzenia w odpowiednim okresie historycznym. Kłopoty były także z posługiwaniem się źródłem informacji.
- Teraz wszystko zastępuje wyszukiwarka w Internecie. Stąd problemy ze znalezieniem Autora lektury w sześciotomowej encyklopedii - tłumaczy Krystyna Szmigel, kierownik Wydział Badań i Analiz w krakowskim OKE.
To, że uczniowie stają się coraz bardziej leniwi, zauważają też dyrektorzy szkół. - Bo wszystko mają podane na tacy. Nawet zadania w książkach polegają na uzupełnianiu, dopisywaniu. Uczniowie teraz nie muszą sami nic wyszukiwać. I dlatego nie potrafią tego robić - mówi Jacek Misiuk, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 10 w Lublinie, w której średni wynik ze sprawdzianu wyniósł 29,2 punkty.
To jeden z wyższych wyników. Bo najlepiej ze sprawdzianem poradzili sobie uczniowie dużych miast. W Lublinie średnia wyniosła 29,5 punktów. Wśród miast do 100 tys. mieszkańców, dobrze zaprezentowała się młodzież z zamojskich podstawówek. Wśród nich najlepszy wynik (29,1 pkt.) osiągnęła SP nr 6. - Ciągle staram się przekonywać naszych uczniów, że jeśli raz poczują smak bycia najlepszym, to będzie to już stale w ich życiu procentować - mówi Artur Waśko, dyrektor szkoły.
Jednym z pytań na które odpowiadali uczniowie, dotyczyło tego co młodzi lubią w szkole i dlaczego. Szóstoklasiści wskazywali na przerwy między lekcjami. Dlaczego? - Bo podczas przerwy nie trzeba siedzieć cicho i w jednym miejscu - tłumaczyli. (AK)