Młody mężczyzna przez 20 minut reanimował człowieka, który zasłabł na targowisku. Bliscy uratowanego chcą mu za to podziękować.
– Pojechaliśmy z mężem na bazar, żeby otworzyć stoisko. Mąż w pewnym momencie zasłabł, zaczął się trząść. Podszedł do nas młody chłopak, który przechodził przez targ. Zapytał "co panu jest?” i zaczął nam pomagać – relacjonuje Wiesława Petryna, żona uratowanego mężczyzny. – Do przyjazdu karetki ten młody mężczyzna prowadził reanimację. To dzięki niemu mój mąż żyje! Nawet lekarze tak powiedzieli.
Jak się okazało, to nie było zwykłe omdlenie. Mężczyzna, który stracił przytomność, przeszedł czwarty zawał serca. Jego żona z nerwów nie zapamiętała dokładnie wyglądu młodego człowieka, który im pomógł. Wie, że miał około 20 lat i jest brunetem. Był ubrany na ciemno i miał ze sobą plecak. – Chcemy się z nim skontaktować i kupić jakąś skromną rzecz – mówi pani Wiesława.
Jeśli to ty jesteś osobą, o której mowa, lub ją znasz, napisz na adres redakcja@dziennikwschodni.pl