Zakazanie pełnoletnim uczniom wychodzenia z budynku szkoły na przerwach jest ograniczeniem ich wolności - ocenia Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich. Sprawa dotyczy opisanej przez nas wczoraj sytuacji w II Liceum Ogólnokształcącym im. Hetmana Jana Zamoyskiego przy ul Ogrodowej w Lublinie.
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich. Okazuje się, że sprawa uczniów "Zamoya” nie jest odosobniona.
- To nie jest tylko kwestia Lublina - podkreśla Mirosław Wróblewski, dyrektor Zespołu Prawa Konstytucyjnego i Międzynarodowego w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. - Z prawnego punktu widzenia nie istnieją wyraźne przepisy dotyczące wychodzenia uczniów na przerwach na zewnątrz budynku szkoły. Obowiązuje wyłącznie rozporządzenie MEN dotyczące bezpieczeństwa i higieny w szkołach, które stanowi, że uczniom w czasie przerw należy w miarę możliwości zapewnić wypoczynek na wolnym powietrzu, zaś do nauczycieli należy zapewnienie uczniom bezpieczeństwa w szkole.
A co, jeśli w szkole obowiązuje zakaz wychodzenia z budynku? Zdaniem dyrektora Wróblewskiego, taki zakaz powinien być zapisany w statucie szkoły. - Jeśli takiego wyraźnego zapisu nie ma, to moim zdaniem jest to działanie bezprawne - ocenia Wróblewski.
I dodaje: W przypadku uczniów pełnoletnich taki zakaz jest ograniczeniem ich wolności. Władztwo zakładowe szkoły wobec uczniów pełnoletnich nie może być tak intensywne, jak w przypadku uczniów niepełnoletnich.
Przedstawiciel Biura PRO proponuje, aby dyrekcja szkoły przedyskutowała sporne kwestie na zebraniu z rodzicami uczniów i przedstawicielami samorządu uczniowskiego, a ustalenia zapisała w statucie placówki. Na razie takich zapisów nie ma.
Tymczasem dyrekcja II LO niezmiennie stoi na stanowisku, że zakazując opuszczania budynku na przerwach dba o bezpieczeństwo uczniów, do czego jest zobowiązana. Wicedyrektor liceum Iwona Kosiuk nie chciała odnosić się do słów dyrektora Wróblewskiego z Biura RPO. - Tam pracują prawnicy, między którymi też są rozbieżności - ucina Kosiuk.
Dziś i jutro w liceum przy ul. Ogrodowej odbędą się zebrania z rodzicami. - Na pewno ten temat będzie poruszamy - mówi Kosiuk. I dodaje: Do tej pory nie było żadnego sprzeciwu rodziców, wręcz przeciwnie: chcieli, aby taki zakaz obowiązywał.