Władze Lublina nie rezygnują z wprowadzenia opłat za najkrótsze nawet przejazdy rowerami miejskimi. Mówi o tym raport z konsultacji, podczas których urzędnicy zbierali oczekiwania użytkowników wobec nowego systemu mającego zastąpić w 2021 r. Lubelski Rower Miejski. Część zebranych uwag została nieuwzględniona.
System Lubelskiego Roweru Miejskiego na obecnych zasadach będzie działał do końca bieżącego roku – stwierdza Joanna Stryczewska z Urzędu Miasta. Ratusz zapewnia, że w przyszłym roku uruchomi nowy system i przedstawia już konkretne pomysły na jego działanie.
Cały rok, ale mniej
Pomysły urzędników sprowadzają się do tego, by nadal używać tych samych jednośladów (miałyby być odnowione) i automatycznych wypożyczalni (po ich odświeżeniu). Miałoby też powstać dodatkowych dziesięć „stacji pasywnych”, w których wypożyczenie i zwrot byłyby możliwe wyłącznie przez aplikację na telefon, bo nie byłoby tam terminala. Nowy system miałby działać przez cały rok (choć w zimą jednośladów byłoby na ulicach mniej) i nie byłoby już darmowych przejazdów. Najtańszy (do pół godziny) kosztowałby złotówkę.
Czy taki rower miejski odpowiadałby mieszkańcom? Poznaniu ich opinii miały służyć prowadzone przez Ratusz konsultacje. Trwały one miesiąc i ze względu na epidemię odbywały się tylko przez internet. Zainteresowani mogli wypełnić ankietę lub wysłać uwagi mailem. – Otrzymaliśmy ponad 100 uwag – poinformował wczoraj Urząd Miasta.
Wsiadasz i płacisz
Tylko 13 proc. uczestników konsultacji nie chce, by Lubelski Rower Miejski stał się systemem całorocznym. Rowerzyści nie przyklasnęli za to pomysłowi urzędników na wprowadzenie opłat za każdy, nawet najkrótszy przejazd. Dziś wypożyczenie trwające nie dłużej niż 20 minut jest bezpłatne. Dzięki temu około 80 proc. wypożyczeń odbywa się bez opłat.
– Mieszkańcom podoba się zastosowanie 20-minutowego okresu bezpłatnego użytkowania roweru i niechętnie słyszą o jego zmianie – czytamy we wnioskach z konsultacji. 46 proc. uczestników ankiety opowiada się przeciw propozycji Zarządu Dróg i Mostów, by przejazd trwający do pół godziny kosztował złotówkę. Taką opłatę skłonnych jest zaakceptować 42 proc.
Urzędnicy nie zamierzają rezygnować z wprowadzenia odpłatności, co jasno dali do zrozumienia w odpowiedzi na prośbę o pozostawienie darmowych 20 minut. Stwierdzili, że „wysokie koszty zakupu i utrzymania systemu LRM wymuszają zwiększenie udziału użytkowników w kosztach”.
Nieuwzględniona została ponadto propozycja, by rower (za dodatkową opłatą) można było zostawić również poza wyznaczonymi wypożyczalniami. Według urzędników mogłoby to być „niebezpieczne dla pozostałych użytkowników ruchu”. Zarząd Dróg i Mostów nie zamierza rezygnować z tworzenia nowego rodzaju „stacji pasywnych”, w których rowery można byłoby wypożyczać i zwracać jedynie przy pomocy aplikacji na telefon, bo nie byłoby tam terminala. 70 proc. ankietowanych popiera ten pomysł, 23 proc. go krytykuje.
Biuro do kosza
Wśród uwzględnionych uwag jest m.in. sugestia, by jednoślady zostały wyposażone w urządzenia GPS i propozycja, by zrezygnować z prowadzenia stacjonarnego Biura Obsługi Klienta. Z badań wyszło, że 92 proc. użytkowników nigdy nie korzystało z biura, więc nie będzie ono utrzymywane. Miejscy urzędnicy uznali za słuszne, by system nie naliczał opłat, jeżeli wypożyczający od razu zauważy usterkę i przed upływem dwóch lub trzech minut odda jednoślad na tej samej stacji.
Użytkownicy mogli też wskazać stacje, w których najczęściej brakuje jednośladów. Wskazali na okolice obiektów uczelnianych (ul. Radziszewskiego, Zana, Nadbystrzycka, Łopacińskiego), stacje w ścisłym centrum (pl. Wolności, stacje przy Krakowskim Przedmieściu, przy MPWiK i za Ratuszem) oraz obok ZUS, przy I LO im. Staszica, przy Muzycznej i przy ul. Poniatowskiego.
Rowerzyści wskazali też kilka miejsc, gdzie chcieliby zobaczyć nowe wypożyczalnie: na Sławinkowskiej koło pętli autobusowej, na Poczekajce, przy os. Poręba, na Marinie, koło Olimpu, obok nowego gmachu UMCS przy Głębokiej, koło parku Bronowickiego, przy skrzyżowaniach ul. Zelwerowicza z Koncertową i Szeligowskiego z Północną.
Pojawiło się też sporo dodatkowych pomysłów. Jakich?
Zadaszenie terminali, możliwość zdalnej (dodatkowo płatnej) rezerwacji roweru na 15 minut, wprowadzenie jednośladów elektrycznych, towarowych, górskich, sportowych i wyposażonych w foteliki dziecięce. Padły też propozycje, by rowery wyposażać w płaszcz przeciwdeszczowy, a obok wypożyczalni ustawiać samoobsługowe stacje naprawcze.
– Jeszcze nie zapadły decyzje co do tego, które z przedstawionych propozycji użytkowników zostaną wprowadzone do systemu, jaki będzie model i przyszłość Lubelskiego Roweru Miejskiego. To przed nami – zastrzega Stryczewska. – Zasady będą uwidocznione w ogłoszonym przetargu na obsługę systemu rowerów miejskich.