Podmieniali kody kreskowe i dzięki temu płacili za tablet 479 zł zamiast 2599 zł. Okradali w ten sposób sklepy Media Markt i Saturn w całym kraju. Wpadli dzięki czujności ochroniarzy.
Na ławie oskarżonych zasiądzie również jego trzech kompanów. Dmytro M. i Pavlo B. – Ukraińcy z Łucka, a także Artur K. ps. "Zgred” – 22-latek z okolic Milejowa. Ich proces będzie się toczył w Sądzie Okręgowym w Lublinie.
Cała czwórka miała okradać sklepy z elektroniką w różnych częściach kraju. Od Krakowa, przez Lublin i Warszawę po Trójmiasto. Złodzieje obrali sobie na cel markety sieci Media Markt oraz Saturn. Gustowali w tabletach marki Samsung. Brali tylko te najdroższe. Ceny ustalali samodzielnie.
Z akt sprawy wynika, że wszystkim kierował Krzysztof D. To on miał decydować gdzie, kiedy i jakie "zakupy” zrobią jego ludzie. Dzięki drukarce do etykiet i komputerowi z odpowiednim oprogramowaniem, drukował w domu kody kreskowe. Pobierał je ze strony internetowej firmy Samsung. Etykiety pasowały do najtańszych tabletów tego producenta.
Kompani Krzysztofa D. wsiadali do jego mercedesa i ruszali w Polskę. Zwykle jeździli we trójkę. Jeden podmieniał kod kreskowy na produkcie. Drugi po kilku minutach wrzucał tablet do koszyka i szedł z nim do kasy. Trzeci czekał w samochodzie. Żeby nie wzbudzać podejrzeń, złodzieje dorzucali zwykle do koszyka drobne produkty, np. płyty CD. Na każdych takich "zakupach” sklep tracił tysiące złotych.
Jednego dnia złodzieje odwiedzili dwa sklepy Media Markt w Krakowie. Podmieniali ceny tabletów, np. z 2149 zł na 479 zł. W rezultacie okradli markety na ponad 10 tys. zł. Podobną "przecenę” zastosowali w marcu ubiegłego roku w sklepach Media Markt w Lublinie i Zamościu. W Łodzi zmienili cenę tabletu wartego 2599 zł na 479 zł.
Rok temu Ukrainiec ponownie wpadł w ręce ochroniarzy. Tym razem w gdyńskim Saturnie "przeceniał” tablet Samsung z 2599 zł na 599 zł. 33-latek trafił na komisariat. Jego dwaj koledzy uciekli, ale policjanci zatrzymali ich w drodze powrotnej do Lublina.
Dwa dni później za kraty trafił również Krzysztof D. W jego mieszkaniu przy ul. 1 Maja w Lublinie kryminalni znaleźli ponad 100 podrobionych kodów kreskowych oraz sprzęt do drukowania etykiet. W sklepach w Lublinie, Zamościu i Warszawie pracownicy trafili na kilka tabletów z podmienionymi wcześniej kodami.
Z akt sprawy wynika, że skradziony sprzęt był sprzedawany na aukcjach internetowych. Dopiero po sprzedaży kompani Krzysztofa D. mieli dostawać wynagrodzenie. Dmytro M. oraz "Zgred” zarobili w ten sposób 1700 zł. Pavlo B. działał w grupie krótko, więc nie doczekał się wypłaty.
Ukraińcy oraz Andrzej K. przyznali się do winy i chcą dobrowolnie poddać się karze. Początkowo przyznawał się również Krzysztof D., ale na ostatnim przesłuchaniu wszystkiego się wyparł. Grozi mu do 15 lat więzienia. Rafał P. – piąty członek gangu – ukrywa się przed policją.