Miłośnicy antyków mimo odczuwalnego chłodu spotkali się na placu Zamkowym po przerwie spowodowanej epidemią koronawirusa.
– Dziś najlepiej sprzedają się stare, analogowe aparaty fotograficzne – mówi Roman Prószyński, kolekcjoner z miejscowości Terpentyna. Do Lublina przywiózł również lampy naftowe, stare zegary i ikony.
Pasjonaci malarstwa mogli się czuć usatysfakcjonowani ofertą sprzedawców. Wystawione zostały dzieła Zenona Kononowicza, Ignacego Mazurka czy Salomona Mejznera.
Sporym zainteresowaniem oglądających cieszyły się porcelanowe figurki. Najciekawsze egzemplarze sprzedawca wyceniał na 500-800 zł.
Sprzedawca numizmatów nie jest zadowolony z utargu. Klient zastanawiał się nad zakupem srebrnej monety bulionowej o wadze 1 uncji. Jej realna wartość to 100 zł. Ale z powodu dużego zainteresowania metalami szlachetnymi właściciel wycenił dolarówkę na 135 zł. Transakcja nie doszła do skutku.