zdobyła ponad 45 tysięcy głosów i
Joanna Mucha będzie pierwszym od czterech lat ministrem z naszego regionu. Pomoże rozwiązać kłopoty, jakie Lubelskie ma ze sportem? A może także komunikacyjne?
Joanna Mucha jest doktorem ekonomii (specjalizuje się w służbie zdrowia) i posłanką drugiej kadencji. Dzięki niebanalnej urodzie jej zdjęcia często goszczą na łamach kolorowej prasy i na popularnych portalach internetowych. W poprzedniej kadencji pracowała w komisji bioetycznej, broniła praw zwierząt, starała się o wprowadzenie wyborczego parytetu dla kobiet. Za jeden ze swoich największych sukcesów uznaje zmianę ustawy o podziale rządowych pieniędzy na służbę zdrowia, premiujący Lubelskie. Jednak ze sportem trudno ją kojarzyć.
Minister z niebieskim pasem z karate
– Doktorat z ekonomiki zdrowia, bezbłędny angielski, mocny status polityczny, świetny wynik w wyborach. Powiedziałbym też, że talent komunikacyjny – wyliczał wczoraj zalety przyszłej minister Donald Tusk. I tłumaczył: Dzisiaj potrzebuję wytrawnego dyplomaty i osoby, która będzie świetnie reprezentowała Polskę przy różnego rodzaju okazjach, m. in. Euro 2012, Igrzyskach Olimpijskich w Londynie czy mistrzostwach świata w lekkoatletyce w Gdańsku w 2014. Posłanka ma własne doświadczenia ze sportem wyczynowym. I raczej jej nie zaczepiać, ponieważ ma to związek ze sztukami walki – dodał Tusk.
Mucha trenowała karate shotokan. Po 10 latach zdobyła niebieski pas – piąty w dziewięciostopniowej skali stopni uczniowskich. "Ćwicząc karate uzyskuje się wiarę w siebie, opanowanie i jasny osąd sytuacji” – reklamuje przyszła minister na swojej stronie internetowej. I zachęca: "Karate może nauczyć się każdy, niezależnie od wieku i siły fizycznej. Uprawianie tej sztuki walki wpływa wszechstronnie na kondycję fizyczną: podnosi siłę i elastyczność mięśni, poprawia szybkość, zwinność, koordynację ruchową i wydolność krążenia”.
Gdzie może pomóc minister
Jeszcze w październiku rząd zgodził się przekazać 30 mln zł na "olimpijski” basen w Lublinie. Poseł Mucha i jej partyjna koleżanka Magdalena Gąsior-Marek rywalizowały, która pierwsza ogłosi dobrą wiadomość o przyznaniu rządowej dotacji. Żeby sfinansować inwestycję, władze miasta potrzebują jeszcze 70 mln zł.
– Bardzo liczymy na pomoc pani minister Muchy. Już wcześniej była mowa, że rząd może przekazać nam więcej środków. Nie chcemy stawiać pani minister pod ścianą, ale liczymy na współpracę, wskazanie, gdzie tych pieniędzy należy szukać – mówi Katarzyna Mieczkowska-Czerniak, rzecznik prasowy prezydenta Lublina. – Sport jest dla nas ważny. Chcielibyśmy, żeby minister wspierała także rozwój naszych drużyn.
Minister Polski, a nie Lubelskiego
– Bardzo się cieszę, pani minister jest otwartą osobą i wiem, że będzie się z nią świetnie współpracowało – mówi Krzysztof Hetman (PSL), marszałek województwa. – Ze swojego doświadczenia wiem (był wiceministrem – red.), że minister konstytucyjny ma dostęp do wiedzy, jakie są najważniejsze sprawy w kraju, gdzie są wolne pieniądze i do których drzwi zapukać, żeby je zdobyć. To dla regionu nieoceniona wiedza. Ale trzeba przy tym pamiętać, że to minister Polski, a nie Lubelskiego i pracuje dla całego kraju.
– Pieniędzy na sport w mieście i regionie zawsze brakuje. Mając minister sportu możemy zyskać sponsorów dla naszych drużyn. Pani Mucha będzie miała kontakty z wieloma politykami i osobami zasiadającymi w radach nadzorczych państwowych firm, które są w stanie przeznaczyć część zysków na sponsoring – zauważa były trener Motoru Lublin Mirosław Kosowski. Dodaje, że nawet, jeśli Mucha nie ma dużej wiedzy o sporcie, to liczą się współpracownicy, których będzie miała w resorcie.
– Mam nadzieję, że pani minister będzie czuła sport. Wiele regionów chciałoby wsparcia, może dopomoże najsłabszym województwo takim jak nasze – komentuje Jacek Bąk, były piłkarz reprezentacji Polski.
Palikot krytykował
Mucha jest rzadko krytykowana, a jeśli już to przez Janusza Palikota, niegdyś jej szefa z lubelskiej PO.
"To kobieta w pełni świadoma swoich atutów i korzystająca z przewagi, jaką jej dała uroda. To wywołało napięcie, szczególnie z Ewą Kopacz miała na pieńku. Kopacz, jak wszystkie kobiety, po części pewnie irytowała jej uroda” – pisze Palikot w niedawno wydanej książce o kulisach Platformy. Polityk podkreśla, że Mucha, była przedmiotem "westchnień i marzeń męskiej części klubu PO”. Miała urzec szczególnie drugą osobę w partii, czyli marszałka Grzegorza Schetynę.
Palikot podsumowuje: "Niemniej kariery poważnej nie zrobiła. Moje wyobrażenie o jej kompetencjach okazało się zbyt optymistyczne. Mucha to jedno z moich większych rozczarowań”.
Niech odsunie szkodników
– Jestem dla pani minister do dyspozycji 25 godzin na dobę jeśli tylko zechce odsunąć od władzy ludzi z PZPN. To oni doprowadzili polską piłkę na skraj przepaści – mówi nam Jan Tomaszewski, poseł PiS i były piłkarz reprezentacji Polski. Tomaszewski zachęca Muchę, żeby wprowadziła do Polskiego Związku Piłki Nożnej komisarza, który "ustali nowe reguły gry dla polskiej piłki nożnej”.
– Jej nieznajomość sportu może być plusem, bo nie jest zarażona pezetpeenowską zarazą – stwierdza Tomaszewski. – Premier zapowiedział, że chce mieć właściwą osobę na tym stanowisku przed Euro 2012. Panią minister Muchę będę oceniał po tym, co zrobi.