Miasto chce wyprowadzić tor kartingowy z ul. Zemborzyckiej. Na ryk silników od lat skarżą się mieszkańcy pobliskich bloków. Nowy obiekt miałby powstać poza miastem, a wraz z nim zbudowany może być też tor motocrossowy.
Tak zrodził się spór. Miłośnicy sportów motorowych twierdzą, że to ich miejsce. A lokatorzy chcą ciszy. – Zjeżdżają tu pojazdy z całej Polski, bo na innych torach robi się pomiar głośności. W Lublinie jeździ, kto chce – skarżył się już blisko rok temu Dariusz Malon, jeden z protestujących mieszkańców, gdy sprawa stanęła na sesji Rady Miasta.
Ratusz ma pomysł na rozwiązanie. Chce przenieść tor poza miasto. – Na teren dawnego wysypiska śmieci w Jawidzu – ujawnia Adam Wasilewski, prezydent Lublina. Ziemia jest własnością gminy Lublin.
– W sumie mamy tam 17 ha w dwóch częściach przedzielonych drogą – mówi Krzysztof Żórawski, dyrektor Wydziału Gospodarowania Mieniem w Urzędzie Miasta.
Teraz wszystko zależy od władz gminy Spiczyn, w której leży dawne wysypisko. – Konsultacje z gminą i z mieszkańcami chcielibyśmy przeprowadzić jeszcze w tym roku, ale budowa raczej w tym roku nie nastąpi – stwierdza Wasilewski.
– Najprawdopodobniej radni musieliby zmienić plan zagospodarowania – przyznaje Mirosław Krzysiak, wójt Spiczyna. – Mamy taką niepisaną procedurę, że w razie kontrowersyjnej inwestycji w pierwszej kolejności pytamy mieszkańców. Jeśli nasi radni po planowanym spotkaniu z przedstawicielami Lublina uznają, że warto o tym dalej rozmawiać, zrobimy we wsi spotkanie z mieszkańcami.
– A niech będzie ten tor. Może się coś ruszy w okolicy – dodaje Bogdan Kowalczyk, mieszkaniec Jawidza. – Nie będzie mi to przeszkadzać, byle nie hałasowało – mówi Grzegorz Aniołkowski.
Władze Lublina deklarują, że tor spełni także te normy. – Ta nieruchomość leży z dala od siedzib ludzkich – zapewnia prezydent. Dlatego niewykluczone, że będzie tam mógł powstać również tor motocrossowy, którego brak doskwiera głównie zawodnikom osiągającego spore sukcesy lubelskiego klubu KM Cross. Pomysłów na jego lokalizację było już kilka, ale każdy wzbudzał protesty okolicznych mieszkańców, bo za każdym razem tor był zbyt blisko domów.