W lubelskiej zajezdni MPK będą montowane trolejbusy solaris trollino. W gotowych nadwoziach nasi mechanicy mają instalować układy napędowe i elektryczne.
- Mamy odpowiednich ludzi i sprzęt do uruchomienia montowni. A nasz warsztat jest zdolny składać nawet 10 trolejbusów miesięcznie - mówi Grzegorz Siemiński, wiceprezes MPK Lublin. - Możemy na tym zarobić.
Nadwozia mają trafiać do Lublina z fabryki solarisa w podpoznańskim Bolechowie. - Jeśli będziemy mieli duże zamówienia wymagające pomocy podwykonawców, to właśnie MPK w Lublinie będzie montować w nadwoziach całą elektrykę - informuje Wiesław Cieśla ze spółki Solaris Bus & Coach, która podpisała już z lubelskim przewoźnikiem list intencyjny w sprawie współpracy. Teraz obie firmy dogadują szczegóły umowy.
O współpracy nie byłoby mowy, gdyby nie doświadczeni mechanicy z Zajezdni Helenów. - Zmontowali już m.in. 15 pojazdów na nadwoziu jelcza i trzy solarisy trollino - wylicza Andrzej Poleszak z MPK Lublin.
Klasa, z jaką nasi fachowcy uzbroili nadwozia z Bolechowa wzbudziła podziw szefów Solarisa. - Zrobili to dobrze i nad podziw szybko - podkreśla Cieśla. Dwa pierwsze trolejbusy zmontowano w niecały miesiąc. Trzeci to prototyp. Gdy Solaris postanowił uzbroić swoje wozy w polską elektrykę, to właśnie w Lublinie przechodził specjalistyczne testy niezbędne do uzyskania homologacji.
MPK nie zdradza, na jaki zarobek liczy. - Ale będą to satysfakcjonujące środki, których potrzebujemy na modernizację taboru - dodaje Siemiński.
Miejska spółka co roku generuje spore straty, a miejscy urzędnicy co jakiś czas mówią, że firma wymaga restrukturyzacji, która może pociągnąć za sobą zwolnienia pracowników. Tymczasem władze przedsiębiorstwa zapowiadają już, że będą szukać kolejnych możliwości zarobienia dodatkowych pieniędzy.
Na razie w Lublinie będą mogły powstawać 12-metrowe wersje trollina. - Musimy rozeznać, czy w hali będą mogły powstawać także 15- i 18-metrowe wersje - mówi Cieśla.