Tylko w środę na izbę przyjęć lubelskiej toksykologii trafiło trzech mężczyzn po zażyciu dopalaczy. – Takie przypadki zdarzają się w naszym szpitalu codziennie – mówi dr Hanna Lewandowska-Stanek, ordynator Oddziału Toksykologii szpitala im. Jana Bożego Lublinie.
– Nie wymagali dłuższego pobytu w szpitalu. Przeszli badania, zastosowaliśmy odpowiednie leczenie i odesłaliśmy ich na obserwację do szpitala neuropsychiatrycznego – potwierdza pani ordynator.
Specjaliści ze szpitala im. Jana Bożego podkreślają, że na izbie przyjęć codziennie spotykają się z pacjentami, którzy brali dopalacze. Od początku roku 21 osób po zażyciu dopalaczy wymagało trwałej hospitalizacji.
– Po zażyciu substancji odurzających może wystąpić szereg komplikacji – tłumaczy dr Beata Władyczuk-Flis, psychiatra. – Każdego dnia do samej przychodni neuropsychiatrycznej trafia średnio 10 osób z powikłaniami po dopalaczach. Mają objawy psychotyczne, stany depresyjne i lękowe. Te substancje bardzo negatywnie wpływają również na psychikę pacjenta. – zaznacza.
W tym tygodniu politycy z Lubelszczyzny będą rozmawiać w sprawie dopalaczy z minister zdrowia Ewą Kopacz.
– Ministerstwo zapowiada, że wkrótce zaktualizuje listę dopalaczy, na której znajdzie się więcej specyfików.
Jesteśmy po wstępnych ustaleniach – potwierdza poseł Włodzimierz Karpiński (Platforma Obywatelska).
W całym kraju trwają kontrole sklepów z dopalaczami. – W Lublinie zakończą się za kilka miesięcy – informuje Paweł Policzkiewicz, dyrektor lubelskiego sanepidu.