Podjeżdżają pod bankomat, obwiązują go liną i wyciągają samochodem terenowym. Są też inne sposoby, np. wysadzanie
W ostatnim czasie w Lublinie doszło do dwóch udanych kradzieży bankomatów. W obu przypadkach maszyny „porwano” z marketów Biedronka.
W niedzielę o godz. 3 w nocy przy ul. Sławinkowskiej w Lublinie złodzieje wyważyli drzwi ewakuacyjne, obwiązali kilkusetkilogramowy bankomat linami, a te przyczepili do samochodu.
– Wyrwali maszynę i załadowali do auta, a potem odjechali w nieznanym kierunku – relacjonuje Kamil Gołębiowski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. Nie wiadomo ilu sprawców brało udział w akcji. Policjanci nie ujawniają także jaka kwota znajdowała się w maszynie.
W markecie włączył się alarm, a pracownicy ochrony powiadomili o zdarzeniu policję. – Na miejsce wysłano policjantów i psa tropiącego, ale nie udało się zatrzymać sprawców – tłumaczy Gołębiowski. – Zabezpieczyliśmy ślady – dodaje.
Do podobnego zdarzenia doszło ponad miesiąc wcześniej. 18 kwietnia w taki sam sposób ukradzionio bankomat z Biedronki przy al. Warszawskiej. Czy to ci sami sprawcy? – Nie wykluczamy żadnej wersji. W obu sprawach toczy się postępowanie – mówi Gołębiowski.
Złodzieje próbują różnymi sposobami dobrać się do bankomatów. Jesienią jeden z nich próbował... wysadzić maszynę. Do zdarzenia doszło W październiku ubiegłego roku w Krasnymstawie przy ul. Nieczaja. Złodziej prawdopodobnie wtłoczył do środka gaz, a następnie doprowadził do wybuchu maszyny. Rano przechodnie zauważyli leżące w odległości 14 metrów od bankomatu części obudowy. Złodziejowi nie udało się dostać do środka. Znajdująca się wewnątrz kaseta z pieniędzmi nie została uszkodzona.
Kilka lat temu w Lublinie bankomat stał się obiektem ataku 32-latka. Pijany mężczyzna koszem na śmieci próbował zniszczyć maszynę przy ul. Radziszewskiego. Policjanci szybko zainterweniowali, a kiedy chcieli uspokoić mężczyznę, ten zaczął grozić, że zdemoluje też inne bankomaty i powybija szyby w zaparkowanych w pobliżu samochodach.
W całej Polsce kradzieży maszyn z pieniędzmi jest sporo. Niektóre nietypowe, tak jak ta sprzed kilku lat ze Szczyrku. Tu złodzieje chcieli wyrwać bankomat... traktorem, który wcześniej ukradli w Wiśle. Owinęli maszynę linami i już mieli ją zabierać kiedy ktoś ich zauważył. Porzucili traktor i uciekli. bank tym razem nie stracił pieniędzy, a właściciel ciągnika odzyskał swoją własność.
Zniszczony bankomat to spora strata. Nowa maszyna kosztuje ok. 50 tys. zł. Za okradzenie bankomatu może grozić do 10 lat więzienia.