W ambulatorium szpitalne zamieniła się wczoraj Sala Kolumnowa Urzędu Wojewódzkiego w Lublinie. A urzędnicy w honorowych dawców krwi. Po raz pierwszy w życiu krew oddał wojewoda.
• Co pan sądzi o przepisach wykluczających osoby o orientacji homoseksualnej z dawców krwi? – nawiązaliśmy do problemu, który od jakiegoś czasu poruszamy na łamach Dziennika.
– Nie powinno tak być – odparł urzędnik. – Krew jest badana. Jeżeli homoseksualista jest zdrowy, nie powinno mu się tego zabraniać.
W samo południe przyszedł wojewoda Wojciech Żukowski, pomysłodawca akcji. Choć żartował, że zastrzyków bał się, ale tylko do dziesiątego roku życia, widać było, że ma lekką tremę. Badania lekarskie wypadły pomyślnie. Ciśnienie 130/90 było wzorcowe. Nie patrzył, kiedy pielęgniarka wkłuwała mu się w żyłę. – Jak się pan czuje – dopytywali się wszyscy. – Wyśmienicie – zapewniał.
Akcję pobierania krwi zorganizowano w urzędzie po raz pierwszy. – Być może stanie się zwyczajem – stwierdził wojewoda. – Odpowiedzieliśmy na apel centrum krwiodawstwa, któremu brakuje krwi.
Wojewoda powiedział Dziennikowi, że nie umie się odnieść do przepisów zakazujących gejowi zostanie dawcą krwi. – Nie sądzę, aby przepisy były przejawem homofobii – twierdził. – Jeżeli fachowcy uznali, że ta grupa nie powinna oddawać krwi, widocznie mieli ku temu przesłanki medyczne. (step)