W poniedziałek specjaliści z Kliniki Kardiologii SPSK 4 w Lublinie wszczepili trzem pacjentom najmniejsze na świecie stymulatory serca. To pierwsze takie operacje w województwie lubelskim.
– Mój przypadek jest dosyć skomplikowany, więc to pewne obciążenie dla lekarzy, a dla mnie stres. Nie mam jednak wyboru – mówił przed operacją Leszek Kłapeć, jeden z pacjentów. Podczas operacji mógł obserwować jej przebieg na monitorach.
– Każdy zabieg trwał około dwóch godzin. Dzięki tej metodzie hospitalizacja trwa krócej, pacjent może wyjść do domu już nawet następnego dnia. Wcześniej musiał zostać w szpitalu kilka dni – mówi prof. Andrzej Wysokiński, szef kliniki kardiologii w SPSK4 w Lublinie i wojewódzki konsultant w dziedzinie kardiologii.
Stymulatory Micra TPS są wielkości kapsułki witaminowej (tradycyjny rozrusznik ma ok. 5 cm). Ich wszczepienie nie wymaga nacięcia chirurgicznego w klatce piersiowej, co eliminuje potencjalne źródło powikłań. Rozrusznik jest wszczepiany przez niewielkie nacięcie w żyle udowej bezpośrednio do prawej komory serca.
– Mikrorozrusznik zajmie miejsce układu stymulującego, który składał się z całego systemu elektrod, czyli ok. 20-30 cm kabli, które były połączone z baterią stymulatora i miejscem, które chcieliśmy stymulować - przeważnie prawą komorą serca - tłumaczy prof. Wysokiński. – Teraz to omijamy, bo mikrostymulator jest umieszczany bezpośrednio w prawej komorze serca, bez elektrod, przez co działa szybciej – impuls jest krótszy i trafia bezpośrednio do serca.