Zboże, które nie nadaje się do spożycia po przekroczeniu granicy trafia do młynów, gdzie przerabiane jest na mąkę. Taki scenariusz kreślą rolnicy. Od poniedziałku zaczynają się zmasowane kontrole.
– Jesteśmy zaproszeni na poniedziałkowe spotkanie z wojewodą i służbami. Podczas kontroli będziemy obserwatorami. Rolnicy będą wskazywali, które podmioty należy sprawdzić, bo dobrze wiedzą, kto jakim zbożem handluje – mówi nam Gustaw Jędrejek, prezes Lubelskiej Izby Rolniczej.
Służby celne i jednostki odpowiedzialne za bezpieczeństwo żywności będą szukały firm, które do produkcji żywności używają zboża technicznego. To np. ziarna kukurydzy, które powinny być przeznaczone na opał, a nie mąkę lub paszę. Polscy rolnicy uważają, że część zboża sprowadzanego z Ukrainy wjeżdża do nas jako zboże techniczne (bez bardzo dokładnych badań), by po przekroczeniu granicy zamienić się w pełnowartościowe, z którego produkowana jest żywność lub pasza dla zwierząt.
– Zaczęły docierać informacje, że zboże – jako techniczne – które nie podlega ostrej kontroli granicznej kierowane jest np. do młyna i przerabiane jest na mąkę, co jest przestępstwem – przyznał w czwartek wojewoda lubelski Lech Sprawka.
Sygnały otrzymał właśnie od LIR.
– Mówiłem o tym od dawna. Alarmowałem ministerstwo rolnictwa i wojewodę. Robię wszystko, co w mojej mocy – mówi nam Jędrejek.
Wojewoda zaznacza, że jeżeli dochodzi do takich sytuacji, to jest to przestępstwo i o każdym namierzonym przypadku będą powiadomione organy ścigania.
– Mamy bardzo dużo takich sygnałów. Sprawa jest bardzo poważna. Raz, że chodzi o bezpieczeństwo żywności. Dwa, że o ceny dla polskich rolników. Skoro firmy kupują zboże techniczne, to nie kupują polskiego – mówi prezes Jędrejek i dodaje, że o ile wskazanie podejrzanych firm może być proste, to wyśledzenie, jakie jest to zboże już nie będzie takie łatwe.
– Może być sytuacja, że zboże techniczne zostało wymieszane z innym – mówił o ewentualnych problemach Sprawka i dodał, że być może towar będzie musiał zostać dokładnie przebadany.
Jest jeszcze inny problem. Zgodnie z nieoficjalnymi informacjami polscy rolnicy także mogą przykładać rękę do fałszowania zboża. Nieuczciwi kupują ukraiński towar i wprowadzają go na rynek jako własny, zebrany ze swojego pola.
– Na szczęście mam już informację od wicepremiera Kowalczyka, że import zboża technicznego do Polski został już zatrzymany – mówi Gustaw Jędrejek.