Koniec z wywożeniem brudnego prania poza miasto i zamawiania jedzenia z firmy cateringowej. Nowa kuchnia i pralnia w szpitalu przy al. Kraśnickiej w Lublinie już otwarte. Kosztowały blisko 40 mln zł.
W czwartek, grono około 80 osób zebrało się w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym, aby zobaczyć wykończone już pomieszczenia. Termin zakończenia prac był przewidywany na lipiec, jednak udało się to dopiero teraz.
Do tej pory karmieniem pacjentów w placówce zajmowała się firma zewnętrzna, a brudne pranie było wywożone aż do Leżajska. Dzięki inwestycji, potrzeba ludzi do pracy, dlatego zatrudnionych zostało już 44 nowych pracowników, a rekrutacja dalej trwa.
– Doskonale wiemy, że żywienie jest jedną z ważniejszych terapii procesu leczniczego. Nad jakością będą czuwali dietetycy szpitalni. Dzisiaj kuchnia to 1000 m kw zmodernizowanej powierzchni. Jej wyposażenie to koszt 8 mln złotych, a w pralni sam magiel czy składarka kosztowała 6 mln złotych. W tej kuchni będziemy mogli przygotować 1200 posiłków dziennie. Dziś nasze potrzeby to blisko 1000 porcji, więc to wyposażenie nam wystarczy. Pacjent ponadto będzie miał możliwość dokonania wyboru zupy czy drugiego dania – mówi Piotr Matej, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego w Lublinie.
Jak dodaje, w pralni o powierzchni 900 m kw pracownicy będą mogli uprać 50 ton prania miesięcznie.
Dzięki inwestycji szpital w jakiejś części stał się niezależny. Utworzenie dwóch nowych pomieszczeń użytkowych kosztowało łącznie 38 mln złotych, z czego 30 mln to dofinansowanie z Rządowego Funduszu Polski Ład, a pozostałe 8 mln zł to dopłata z budżetu województwa.
– To jest właśnie Krajowy Plan Odbudowy. Dlatego dziwią mnie słuchy o mitycznym KPO, ale to się robi właśnie tu w Lublinie. Niektórzy mówią w kampanii wyborczej o niemieckim porządku, a ja powiem, że jestem już dumny z polskiego porządku. Ta inwestycja, to pomysł pana dyrektora Mateja i to pokazuje, że Polacy nie mają się czego wstydzić w Europie. Polacy są cholernie zdolnym narodem, tylko trzeba nam umożliwić pewne rzeczy i jesteśmy w stanie wszystko zrobić, czego dowodem jest ta pralnia i kuchnia. Zachłystywaliśmy się outsourcingiem i co z tego wyszło? Niedobre posiłki, nie na czas przyjeżdżające wyprane rzeczy itd. Okazuje się, że państwowe może być lepsze – mówi Jarosław Stawiarski, marszałek Województwa Lubelskiego.
Na otwarciu nie zabrakło akcentu politycznego. Marszałek wspomniał, że Polska ma 620 mln złotych długów, których oni nie zrobili (w domyśle PiS), co jest niezgodne z tym, co mówią oponenci. Zdaniem Stawiarskiego, to są „zaszłe długi sprzed kilkunastu lat, po sławetnych porozumieniach z 2018 roku”.