Dziś do stołecznego sądu skierowana ma być sprawa zakazu wprowadzania psów do Ogrodu Saskiego. Zakaz uchwalony przez radnych chce obalić dwóch miłośników psów. Lubelski sąd im odmówił, teraz idą do wyższej instancji
21 mandatów wystawiła dotychczas Straż Miejska osobom wprowadzającym psy do Ogrodu Saskiego. – W zeszłym roku było to 12 mandatów na kwotę 750 zł, w tym 9 mandatów na kwotę 450 zł – mówi Robert Gogola, rzecznik straży. Podstawą do nakładania takich kar jest regulamin parku, który zaczął obowiązywać w kwietniu ubiegłego roku.
Regulamin uchwalili radni, zatwierdzając projekt dostarczony im przez prezydenta Lublina, a spisany wcześniej w Urzędzie Miasta. Zawarty w nim zakaz wprowadzania psów urzędnicy tłumaczyli kilkoma powodami.
Pierwszy: obawa, że psy zabrudzą trawniki, właściciele po nich nie sprzątną i wypoczynek na zieleńcach stanie się przykry. Drugi: psy mogą kopać w ziemi niszcząc posadzone rośliny, przez co ogrodnicy odbiorą gwarancję na swoje prace. Trzeci: zwierzęta mogą przeszkadzać innym.
– Ten teren jest przeznaczony przede wszystkim dla naszych mieszkańców, a więc matek z małymi dziećmi, osób starszych, które chcą mieć spokój, ciszę – tłumaczył na sesji Rady Miasta ówczesny zastępca prezydenta, Grzegorz Siemiński.
– Park jest dla wszystkich – uznali dwaj miłośnicy psów, którzy wezwali radnych do wykreślenia zakazu, a gdy spotkali się z odmową, zaskarżyli przepis do sądu.
W marcu Wojewódzki Sąd Administracyjny sąd oddalił ich skargę. – Jest wniesiona przez osoby, które nie mają legitymacji prawnej do skutecznego zakwestionowania przepisu – uzasadniał sędzia Jerzy Drwal. Tłumaczył, że obaj panowie nie wykazali „interesu prawnego” do zaskarżenia uchwały. Zakaz nie został uchylony.
– Sąd tak naprawdę do niczego się nie odniósł. Nie zajął stanowiska ani na tak, ani na nie – mówi Bartłomiej Bałaban, jeden z dwóch liderów nieformalnej grupy „Lublin z Psem”. To on wraz z kolegą poszli w tej sprawie do sądu i teraz nie poddają się, tylko szykują skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego, która powinna być złożona dzisiaj. – Jesteśmy przekonani, że nie można pozbawiać części mieszkańców prawa do przejścia przez miejsce publiczne.
Przekonań nie zmienia również Ratusz. – Marcowy wyrok jest dla nas satysfakcjonujący, jeśli będzie złożona skarga kasacyjna, to będziemy podtrzymywać swoją wcześniejszą argumentację – zapowiada Zbigniew Dubiel, szef zespołu radców prawnych w Urzędzie Miasta.