• Dlaczego przyjechał pan do Polski?
- W Anglii pracowałem z Kazikiem, muzykiem z Polski. Wtedy jeszcze myślałem, że Polska to część Rosji, dopiero on zaczął mi opowiadać o Polakach, o waszej historii. Wtedy uznałem, że chcę tu przyjechać. Kazik dał mi klucze do swojego mieszkania w Pruszkowie i przyjechałem na tydzień. To było niezłe doświadczenie. Jak wróciłem do Anglii, powiedziałem mu, że Polska jest git i że ja chcę tu mieszkać. Bardzo się zdziwił.
• Jaką potrawę polską najbardziej pan lubi?
- Kotlet schabowy i ziemniaki z masą skwarków. Lubię też barszcz z uszkami i żurek. Ale nie mogę się przyzwyczaić, że idę do kogoś i widzę zastawiony stół. I choć nie jestem głodny, to gospodarz zawsze mnie przekona, że muszę coś zjeść. Tacy jesteście gościnni.
• Dużo herbaty pan pije?
- Zawsze każdy częstuje mnie herbatą, bo myśli, że jak Anglik to pije herbatę. A tak naprawdę to wy pijecie herbatę, a nie my. Na zmęczenie herbata, na ból głowy herbata, polskie lekarstwo na wszystko.
• Czuję się pan Polakiem czy Anglikiem?
- Myślę po polsku, bez względu na to, czy mówię po polsku, czy po angielsku. Ale najbardziej cieszę się, że Polki wyjeżdżają do Anglii, bo dzięki temu nasza rasa będzie coraz ładniejsza. Widzieliście kiedyś Angielkę? Nie są najładniejsze...
Kevina Aistona przepytali uczniowie z Gimnazjum nr 2 im. Henryka Sienkiewicza w Lubartowie, gdzie Anglik wczoraj gościł.