Wysoki na 7 metrów, wykonany z drewna i betonu z zamontowanym ekranem do wyświetlania informacji i zdjęć z Lublina. Tak, lub bardzo podobnie, wyglądać mają witacze, które staną przy wjazdach do miasta.
Jej witacz ma być zbudowany z betonu i drewna, co będzie symbolizować połączenie tradycji z nowoczesnością. A to, że litery "L” są trzy, ma być symbolem połączenia trzech kultur.
Zwyciężczyni dostanie od miasta 2 tys. zł nagrody i będzie uczestniczyć w pracach nad ostatecznym projektem.
– Będziemy chcieli przygotować go jeszcze w tym roku – zapowiada Adam Wasilewski, prezydent Lublina i zarazem szef komisji konkursowej. Kosztów jeszcze nie zna. Właśnie po to, by prace łatwo było przekuć na końcowy projekt, konkurs ograniczony był tylko dla studentów architektury.
Drugie miejsce i 1,5 tys. zł nagrody przypadło Katarzynie Stańko i Kamilowi Kosicy. – Moim pomysłem było to, by witać przyjezdnych w różnych językach – mówi pani Katarzyna. Jej projekt składa się z czterech sześcianów i są na nim hasła "Kultura”, "Nauka”, "Rozrywka”.
1 tys. zł nagrody dostaną Wiktor Anyż i Tomasz Chmielewski, którzy na witaczu umieścili napis "Lublin” czcionką znaną z logo miasta i trzy stylizowane rysunki Archikatedry, Bramy Krakowskiej i Zamku.
Ratusz będzie musiał jakoś sobie z tym poradzić, bo sam ogłaszając konkurs zastrzegł, że witacze muszą umożliwiać wyświetlanie informacji o tym, co się dzieje w Lublinie. Był to jeden z głównych wymogów konkursu.
– Wyobrażam sobie, że jeżeli będziemy organizować Noc Kultury, to na wyświetlaczach powinny się pojawiać informacje na ten temat i przerywniki z miejsc imprez – mówi Wasilewski.