Przedłuża się proces Rafała W., który po pijanemu wjechał w pieszych na przejściu w centrum Lublina. Miał blisko 2,8 promila alkoholu w organizmie. Jedna z poszkodowanych w wypadku kobiet odniosła bardzo poważne obrażenia.
Opinia w tej sprawie dotarła właśnie do śledczych. U poszkodowanej stwierdzono ciężki uszczerbek na zdrowiu. Kobieta do tej pory nie może się normalnie poruszać.
Sprawca wypadku, 32-letni mechanik z Łukowa wciąż czeka na wyrok. Piątkowa rozprawa została odroczona z uwagi na chorobę obrońcy Rafała W. Sprawa wróci na wokandę dopiero w lipcu. Mężczyzna odpowiada za wypadek, jaki spowodował 6 listopada ubiegłego roku. Wjechał wówczas swoim audi w grupę pieszych, przechodzących przez pasy przy hali Nova w Lublinie. Kierowca miał czerwone światło. Potrącił trzy osoby. Rafał W. odpowiada nie tylko za zranienie przechodniów, ale i spowodowanie ryzyka katastrofy w ruchu lądowym i prowadzenie auta po pijanemu.
Proces mężczyzny rozpoczął się w kwietniu, w Sądzie Rejonowym Lublin – Zachód. 32-latek tylko częściowo przyznał się do winy. Nie składał wyjaśnień. Z zeznań jakie złożył w śledztwie wynika, że zaledwie 4 dni przed wypadkiem skończył terapię po ciężkim zatruciu alkoholowym. Nie przestał pić.
– Piłem od soboty, z niedzieli na poniedziałek wypiłem jeszcze pół litra – wspominał Rafał W. – Skończyłem około północy. Czułem, że jestem piany. Rano pomyślałem, że pojedziemy z kolegą na jego sprawę rozwodową do Lublina.
Pijany 32-latek pokonał całą trasę z Łukowa do Lublina. Po drodze zatrzymali się z kolegą na wódkę. – Czułem, że już ledwo jadę – przyznał śledczym Rafał W.
Z jego relacji wynika, że dopiero po wypadku zorientował się, że miał czerwone światło. Dlatego wcześniej nie hamował. Mężczyzna jechał z prędkością ok. 60 km/h. Kolega nie ostrzegał go przed wypadkiem, bo „ledwo na oczy widział”. Po wypadku nie był w stanie wysiąść z auta.
– Takie osoby jak ja powinny być surowo karane. Gdybym był sędzią to był się zamknął w więzieniu – oświadczył na początku procesu Rafał W.
Mężczyzna czeka na wyrok w celi. Grozi mu do 12 lat więzienia.