Kierowca, który wjechał w pieszych przy hali Nova w Lubline, musi się liczyć nawet z kilkunastoletnim wyrokiem. Prokurator zamierza postawić mu poważniejsze zarzuty niż do tej pory. W tym miesiącu można spodziewać się zakończenia śledztwa.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Rafał W. w listopadzie na al. Tysiąclecia ranił trzy osoby. Początkowo miał więc odpowiadać za spowodowanie wypadku. W chwili zdarzenia był pijany. To oznaczałoby karę do 4,5 roku więzienia. Rany jednej z poszkodowanych kobiet są jednak na tyle poważne, że śledczy zaostrzyli kwalifikację prawną czynu.
– Mężczyzna spowodował obrażenia zagrażające życiu – wyjaśnia Paweł Kukuryk, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Lublin Północ. – Zasięgnęliśmy również opinii biegłego z dziedziny bezpieczeństwa ruchu drogowego. Zapytaliśmy, czy działanie Rafała W. niosło ze sobą ryzyko katastrofy komunikacyjnej.
Mężczyzna prowadził kompletnie pijany. Podróżował ruchliwą drogą wojewódzką. Następnie niemal nieprzytomny wjechał na zatłoczone zwykle przejście dla pieszych.
– Opinia właśnie do nas dotarła. Wniosek biegłego jest jednoznaczny. Doszło do sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy komunikacyjnej – kwituje prokurator Kukuryk.
Dla 32-letniego Rafała W. oznacza to bardzo poważne konsekwencje. Biorąc pod uwagę, że prowadził pijany i jest drogowym „recydywistą”, musi się liczyć z wyrokiem nawet 12 lat więzienia.
Do wypadku doszło w połowie listopada na al. Tysiąclecia. Na przejściu dla pieszych przy hali Nova zapaliło się zielone światło. Ludzie weszli na pasy. Po chwili wjechał tam również Rafał W.
Nie zwrócił uwagi na czerwone światło dla kierowców. Nawet nie zwolnił. Staranował dwie starsze kobiety i lekko ranił trzecią osobę. Zatrzymał się kilkadziesiąt metrów za przejściem. Okazało się, że jest kompletnie pijany.
– Wyjaśnił później, że ledwo pamięta, co się stało – dodaje prokurator Kukuryk. – Siadając za kierownicą nie zastanawiał się nad swoim postępowaniem. Teraz uważa, że źle zrobił, ale widać u niego brak krytycyzmu.
Rafał W. to mieszkaniec powiatu łukowskiego. Jest bezrobotny. Oficjalnie utrzymują go rodzice. Feralnego poranka podróżował razem z kolegą, który w Lublinie miał uczestniczyć we własnej rozprawie rozwodowej. Przed wyjazdem obaj panowie pili alkohol. Po drodze, w okolicach Lubartowa zatrzymali się w barze. Pili wódkę, po czym Rafał W. ponownie siadł za kierownicą.
Po wypadku okazało się, że miał blisko 3 promile alkoholu w organizmie. Jego kolega był tak pijany, że nie był w stanie wyjść z samochodu. Badanie wykazało u niego aż 4 promile alkoholu. W wyniku wypadku ucierpiały przede wszystkim dwie kobiety w wieku 74 i 76 lat. Jedna z nich ma złamaną miednicę i żebra.
Rafał W. został aresztowany. Sąd uznał, że mężczyzna stanowi zagrożenie dla innych i może nadal jeździć po pijanemu. 32-latek był już kiedyś karany za spowodowanie wypadku w stanie nietrzeźwości.
Więcej filmów również na naszym kanale na YouTube: subskrybuj Dziennik Wschodni na YouTube