Wojewoda lubelski Przemysław Czarnek (PiS) podtrzymał w czwartek swoje zdanie, że nie musi przepraszać członków KOD za swoje słowa: „Malutkie garstki potomków ubeków, Sowietów, komunistów powojennych, byłych esbeków i tajnych kapusiów. Malutkie garstki, które stanowią trzon tych, którzy dzisiaj mówią, że walczą o demokrację”.
Te słowa padły w trakcie tegorocznego Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych 26 lutego na placu Zamkowym w Lublinie.
Spotkanie Czarnka z działaczami lubelskiego Komitetu Obrony Demokracji odbyło się we wtorek. Przedstawiciele KOD poinformowali po jego zakończeniu, że w trakcie półgodzinnej rozmowy domagali się od Przemysława Czarnka przeprosin „wszystkich uczciwych obywateli, którzy walczą dziś o demokrację w Polsce, a zostali obrażeni jego słowami”.
Ich zdaniem wojewoda powtarzał, że swoją wypowiedzią nikogo nie obraził i przepraszać nie zamierza. – Postępowanie takie uznajemy za przejaw autorytaryzmu oraz braku szacunku dla obywateli o odmiennych poglądach – mówił Krzysztof Kamiński, szef KOD w województwie lubelskim.
W czwartek Radosław Brzózka, rzecznik prasowy wojewody, przesłał komentarz Czarnka, który nie pozostawia złudzeń, że dojdzie do przeprosin: – Moja wypowiedź na Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych nie była kierowana do nikogo personalnie. (…) Natomiast zachowanie i wypowiedź reprezentantów lubelskiego KOD-u po wczorajszym (wtorkowym – red.), bardzo dobrym w mojej ocenie spotkaniu, może świadczyć o tym, że w tym przypadku mogło sprawdzić się powiedzenie „uderz w stół, a nożyce się odezwą”. Nie jest to już w żadnej mierze moja sprawa, lecz sprawa tych panów – napisał wojewoda w oświadczeniu.