Nie będzie zapowiadanej kontroli wojewódzkich konsultantów w lubelskim szpitalu MSWiA. Skargi na działalność placówki weryfikuje jeszcze NFZ.
W ubiegłym tygodniu Lech Sprawka, wojewoda lubelski zapowiedział, że do gmachu przy Grenadierów 3 w Lublinie wyśle wojewódzkich specjalistów, by skontrolowali SOR z Izbą Przyjęć, ale też inne oddziały, Anestezjologii i Intensywnej Terapii oraz Chirurgii Ogólnej z Pododdziałem Urazowo–Ortopedycznym i Urologicznym. Wszystko miało się rozpocząć w tym tygodniu. To efekt medialnych doniesień o problemach szpitala, z którego odeszło siedmiu z ośmiu pracujących na oddziale anestezjologów. Został tylko nowo powołany przez dyrektora Konrada Sawickiego ordynator Michał Pasternak.
– Z dyrektorem nie da się porozumieć. Jest nieprzyjemny i arogancko odnosi się do personelu. A to tylko wierzchołek góry lodowej – mówili Interii, która pierwsza opisała ten konflikt, pracujący tam lekarze. Tłumaczyli też, ze względu na braki personelu niektórzy pracują nawet cztery doby. Te informacje potwierdził Leszek Buk, prezes Lubelskiej Izby Lekarskiej. – Rozmawiałem z lekarzami. Z Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii odeszło 7 anestezjologów – powiedział nam Buk. – Liczba planowych zabiegów spadła, a część wstrzymano – dodał jeszcze prezes Izby Lekarskiej.
Okazuje się jednak, że planowana kontrola nie odbędzie się. – Dyrektor przedstawił wojewodzie lubelskiemu dodatkowe informacje, które pokazują, że sytuacja w szpitalu jest pod kontrolą, zabiegi obywają się normalnie, nie ma problemów kadrowych – tłumaczy Agnieszka Strzępka, jego rzeczniczka.
Na tej podstawie, wojewoda miał uznać, że „nie ma potrzeby przeprowadzania działań kontrolnych”. To jednak nie koniec tej sprawy, bo lubelski oddział NFZ również otrzymał skargi od pacjentek placówki, które teraz są wyjaśniane. – Wpłynęły do nas dwie skargi od pacjentek. Pierwsza dotyczyła odwołania zabiegu na oddziale ginekologicznym, a druga na oddziale laryngologii – przypomina Małgorzata Bartoszek, rzeczniczka oddziału NFZ.
– Poprosiliśmy dyrekcję o wyjaśnienia. Otrzymaliśmy stanowisko w sprawie pierwszej skargi, które teraz analizujemy. Czekamy jeszcze na informacje dotyczące drugiej skargi – zaznacza Bartoszek.
Dyrektor Konrad Sawicki, na którego narzekają pracownicy, to 36–letni pochodzący ze Świdnika radny wojewódzki PiS. Z wykształcenia doktor nauk społecznych. W przeszłości był doradcą ówczesnego wojewody lubelskiego, a dzisiaj ministra Przemysława Czarnka i rzecznikiem PiS w okręgu lubelskim. Tuż przed objęciem stanowiska w lubelskiej placówce, przez 10 miesięcy kierował szpitalem w Parczewie. Tamtejsza załoga również skarżyła się nam na nieprzyjemną atmosferę, ale nie tylko. Trzy ordynatorki geriatrii, interny i szpitalnego oddziału ratunkowego odeszły z pracy, bo nie mogły znaleźć nici porozumienia z Sawickim.
W wydanym oświadczeniu dyrektor zapewnia, że „Oddział Anestezjologii i Intensywnej Terapii, którego podstawowym personelem są anestezjolodzy i pielęgniarki anestezjologiczne, pracuje normalnie. Nie ma żadnych problemów kadrowych, a na dyżurze medycznym codziennie pracuje przynajmniej dwóch anestezjologów”. Tłumaczy też, „zabiegi planowe odbywają się normalnie, o czym świadczy m.in. stan obłożenia łóżek szpitalnych”.