Wojna o marsz równości w Lublinie. "Obraża się własnych obywateli i obywatelki"

- Jesteśmy zniesmaczeni wypowiedziami wojewody Przemysława Czarnka i radnego Tomasza Pituchy. Marsz to według nich promocja dewiacji, wynaturzeń i działanie na szkodę miasta – mówiła podczas piątkowej konferencji prasowej Honorata Sadurska, jedna z organizatorek Marszu Równości. – To precedens, żeby wojewoda tak wypowiadał się o mieszkankach i mieszkańcach swojego województwa. Nie pozwolimy na takie krzywdzące wypowiedzi, rozważamy podjęcie kroków prawnych zarówno wobec wojewody jak i radnego – dodaje.

Żadnych konkretów na razie jednak nie ma. – O szczegółach poinformujemy w przyszłym tygodniu – zapowiedziała Sadurska.

Przemysław Czarnek ostro skrytykował Marsz Równości na swoim kanale na You Tubie. – Obnoszenie się ze swoją seksualnością jest obrzydliwe i świadczy o braku kultury osobistej – mówi w nagraniu Czarnek. Potem padają jeszcze ostrzejsze słowa. – Nie promujmy zboczeń, dewiacji, wynaturzeń. To szkodzi naszym dzieciom, naszemu regionowi – apeluje Czarnek.

Co na to urząd wojewódzki? - Wojewoda jak dotychczas wyraził swoją opinię na swoim prywatnym videologu. Urzędowego stanowiska na ten temat nie było. Jeśli uzna, że jest to potrzebne to skomentuje to osobiście a nie poprzez rzecznika – powiedział Radosław Brzózka, rzecznik wojewody.

W podobnym tonie wypowiada się na temat marszu radny Tomasz Pitucha. Kilka dni temu na jego profilu na facebooku pojawił się wpis, w którym radny określa marsz jako „promowanie pedofilii”.

– Na taki marsz trzeba spojrzeć w szerszym kontekście niż tylko Lublina. Wiemy jak takie marsze i manifestacje wyglądają w Europie Zachodniej. A dociera do nas coraz więcej opracowań naukowych czy popularnonaukowych potwierdzających, że w środowiskach homoseksualnych jest znacznie więcej pedofili niż w heteroseksualnych – komentuje Tomasz Pitucha, szef klubu PiS w lubelskiej radzie miasta i dodaje, że chodzi np. o amerykańskie badania.