Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego robi trzecie podejście do wymiany samochodów egzaminacyjnych. Ostatnie oferty okazały się za drogie.
Wszystkie problemy WORD w autami biorą się z globalnej pandemii koronawirusa. W jej najgorszym czasie azjatyckie fabryki mikrochipów wstrzymały produkcję. A to niezbędne elementy, żeby wyprodukować nowoczesne auta. Problem z częściami był tak poważny, że pod koniec 2021 r. zakłady wielu koncernów motoryzacyjnych, jak Skoda, wstrzymały pracę.
Tych kłopotów nie udało się jeszcze zniwelować i przez to właśnie brakuje nowych samochodów. Trzeba na nie czekać bardzo długo, a ceny stale rosną. A przez to i używane drożeją.
– W pierwszej dekadzie lipca zarejestrowano w Polsce 9 105 nowych samochodów osobowych, o 22,2 proc. mniej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku – wskazuje rynkowe trendy najnowszy raport Instytut Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar.
Jakie to ma znaczenie dla WORD-u w Lublinie? Poważne, ale od początku. Obecnie egzamin na prawo jazdy kategorii B. zdaje się na hyundaiach i20 wypożyczonych w 2018 roku. Umowa wygasa 31 listopada. Dlatego szybko potrzebne są nowe samochody.
W pierwszym przetargu WORD chciał je wynająć, ale nikt się nie zgłosił. W drugim postępowaniu chodziło już o kupno. Były dwie oferty. CRH Żagiel z Lublina oferował auta za ponad 1 mln 308 tys. zł. Drugi oferent to dealer z Radomia (firma Prasek) z ceną 1 mln 362 tys. zł. WORD miał do wydania 922,5 tys. złotych.
– Musimy przeanalizować złożone oferty. Sprawdzić je pod kątem formalnym. Ustalić, czy niczego w nich nie brakuje – mówiła nam dyrektor WORD, Renata Bielecka, zaznaczając że być może zdecyduje o dołożeniu brakujących pieniędzy.
Już wiadomo, że tak się nie stanie. WORD znów poszukuje samochodów. Tym razem chodzi o 18 sztuk używanych samochodów. Ośrodek wskazuje konkretne roczniki 2019 – 2021.
– To całkiem nowe samochody, w dobrym stanie. Liczymy, że uda się takie znaleźć na rynku. Wiemy, że ostatnio swoje samochody wymieniały inne WORD-y w kraju – tłumaczy to posunięcie Bielecka i dodaje, że podczas narady w Ośrodku zdecydowano, aby w ostatnim przetargu nie zwiększać przeznaczonej na zakup kwoty, tylko ogłosić nowe postępowanie. – Postanowiliśmy poszukać jeszcze raz. Tak radzili koledzy, a ja jestem babą i jeżeli chłop w takich sprawach coś radzi, to się słucham.
Nie ma zagrożenia, że jeżeli ten przetarg się nie uda, to z końcem listopada nie będzie na czym zdawać na prawo jazdy. – Porozumieliśmy się z właścicielem samochodów i zapewnił, że nie zabierze nam aut – mówi nam pani dyrektor.