Pracownicy kina w październiku otrzymali trzymiesięczne wypowiedzenia z pracy. Nie wiadomo czy od nowego roku znajdą zatrudnienie u właściciela obiektu i głównego zarządcy – Instytucji Filmowej Max Film.
Max Film, z siedzibą w Warszawie, zarządza kinem w imieniu właściciela – Sejmiku Województwa Mazowieckiego. Poza „Wyzwoleniem” tamtejszy samorząd jest właścicielem 7 kin na terenie Lubelszczyzny. W Lublinie są to także „Kosmos” i „Wenus”. Po reformie administracyjnej w 1999 roku stały się własnością tamtejszego samorządu. Od lat toczy się spór pomiędzy dwoma samorządami – mazowieckim i lubelskim – o odzyskanie obiektów.
– Sprawa jest w sądzie – informuje Leszek Kraczkowski, zastępca dyrektora Departamentu Kultury i Sztuki w Urzędzie Marszałkowskim w Lublinie. – Pół roku temu decyzją Naczelnego Sądu Administracyjnego zapadł wyrok. Zgodnie z nim istnieje możliwość podzielenia własności Max Filmu pomiędzy lokalne samorządy.
Barbara Leszczyńska, prezes spółki Kinolux obawia się, że ten spór może znacznie utrudnić prowadzone przez spółkę rozmowy z Max Filmem.
– Zdajemy sobie sprawę, że szanse na podpisanie nowej umowy są niewielkie. Aby zminimalizować straty, już teraz wręczyliśmy pracownikom wypowiedzenia. Staramy się jednak, by chociaż niektórzy z 11 osób znaleźli zatrudnienie u nowego pracodawcy – mówi B. Leszczyńska. – Tylko jedna nabyła uprawnienia do wcześniejszej emerytury, trzy do zasiłku przedemerytalnego.
– Szkoda pracy, jaką włożyliśmy w obiekt – dodaje Ryszard Krupe, pełnomocnik spółki Kinolux. – Otrzymaliśmy budynek w opłakanym stanie. W ciągu dziesięciu lat przeprowadziliśmy najpilniejsze remonty, zakupiliśmy aparaturę nagłaśniającą. Wszystko z własnych środków.
Co na to szefowie IF Max Film. – Mogę jedynie zapewnić, że po nowym roku kino będzie pracować dla Lublina – odpowiedział Jerzy Gozdek, dyrektor IF Max Film.