Jeśli złamiesz nogę, przygotuj się na duże kłopoty. A najlepiej jeszcze zanim ją złamiesz, zapisz się na zdjęcie gipsu. Jeśli tego nie zrobisz, możesz potem tkwić w gipsie miesiącami. Przekonał się o tym pan Krzysztof z Lublina.
W szpitalu powiedzieli mu, że na wizytę ma się udać do przychodni MSWiA przy ul. Spokojnej. - Zapytałem kiedy - opowiada pacjent. - Usłyszałem, że lekarz ma pierwszy wolny termin 7 maja. Czyli prawie miesiąc po planowanym terminie wizyty kontrolnej. To jakiś absurd!
W szpitalu nikt się jednak nie dziwi. - Lekarz w trakcie składania nogi na pewno powiedział pacjentowi, że do kontroli są kolejki - mówi pracownik izby przyjęć szpitala MSWiA. - A ten pewnie potem zapomniał. Zresztą nawet jeśli lekarz nic nie powiedział, to pacjent chyba powinien wiedzieć, co się teraz dzieje w służbie zdrowia. Trzeba było zapytać o wizytę.
- To skandal! Nawet gdybym zapisał się w dniu wypadku i tak bym nie zdążył - denerwuje się pan Krzysztof. - Przecież gdy zadzwoniłem, wyznaczyli mi termin badania za półtora miesiąca. To znaczy, że na wizytę kontrolną powinienem się zapisać dwa tygodnie przed złamaniem nogi. Poza tym, gdy zakładano mi gips, lekarz nie powiedział, że trzeba się zapisać. Płacę regularnie składki na służbę zdrowia. Co miesiąc ponad 300 złotych. A teraz nawet nie mogę dostać się do lekarza i pewnie będę musiał załatwić sprawę prywatnie.
- To nie nasza wina - tłumaczy Barbara Kułak, dyrektor szpitala MSWiA. - Musimy ograniczać badania i zabiegi, bo nie dostajemy na nie pieniędzy z Narodowego Funduszu Zdrowia. Pewne usługi najzwyczajniej sponsorujemy. A fundusz nie dokłada ani złotówki. Dlatego te kolejki. Ale miesiąc to jeszcze i tak niedługo. W innych poradniach jest gorzej. •