To konieczność - tak Ratusz tłumaczył cięcia w planach rozwoju sieci miejskich rowerów. Pieniądze trafią na budowę dojazdu do firm skazanych obecnie na przejazd wewnętrzną drogą elektrociepłowni Wrotków.
Jeszcze niedawno władze miasta zapowiadały, że sieć Lubelskiego Roweru Miejskiego zostanie w tym roku podwojona. Do 40 stacji zamontowanych w zeszłym roku dostawionych miało być 40 kolejnych, a do 400 rowerów miasto miało dokupić jeszcze 400. A wszystko to mieliśmy dostać w najbliższe wakacje.
O tym, że Ratusz tnie te plany, napisaliśmy jako pierwsi 29 kwietnia. Informowaliśmy, że miasto zamierza ustawić latem tylko 20 nowych stacji z 200 rowerami.
(Nie)pilny problem?
Pytaliśmy też wówczas o powód cięć. – Pojawił się pilny problem, który musimy rozwiązać. To budowa drogi niezbędnej przedsiębiorcom przy Zemborzyckiej – mówił Karol Kieliszek z Urzędu Miasta. Tłumaczył że chodzi o firmy korzystające z drogi prostopadłej do ul. Zemborzyckiej biegnącej wzdłuż torów, które podobnie jak sama droga, są własnością EC Wrotków.
Ratusz wyjaśniał, że przedsiębiorcy są w kropce, bo elektrociepłownia nie zgadza się na korzystanie z drogi. – Negocjowaliśmy ponad rok. Porozumienia nie ma. Musimy budować nową drogę – stwierdził Kieliszek. – Budujemy drogę, która chroni miejsca pracy – przekonywał Krzysztof Żuk, prezydent Lublina na kwietniowej sesji Rady Miasta.
Zakazu nie było
– Nikomu nie wydano zakazu korzystania z drogi – informuje tymczasem Iwona Paziak, rzecznik spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna SA, której oddziałem jest elektrociepłownia na Wrotkowie. W przesłanym przez nią oświadczeniu spółki czytamy, że „31 grudnia 2014 r. podpisane zostało porozumienie(...) dotyczące zasad udostępniania(...) zakładowej drogi technologicznej”. – Zadania, do których zobowiązała się elektrociepłownia, są realizowane – podkreśla Paziak.
– Korzystanie przez przedsiębiorców z drogi wewnętrznej przez cały czas miało charakter wyłącznie tymczasowy – wyjaśnia z kolei Kieliszek, pytany o komentarz do stanowiska spółki. Na dowód przesyła pismo, w którym elektrociepłownia ostrzega, że droga może zostać zamknięta. Tyle że datowane jest na... marzec 2008 r.
Z innych dokumentów, które przedstawia Ratusz nie wynika, że dojazd wzdłuż torów zostanie zlikwidowany. A porozumienie z grudnia ubiegłego roku mówi, że elektrociepłownia będzie udostępniać drogę tak długo, jak długo nie będzie zbudowany przez miasto dojazd od ul. Zemborzyckiej.
Teraz muszą płacić
W czym zatem był problem? W kwotach, które przedsiębiorcy płacili elektrociepłowni za możliwość korzystania z drogi i tym, co w zamian dostawali. Opłata roczna wynosi obecnie blisko 52 tys. zł, tymczasem właściciele firm dopominają się o chodniki i remont. Skarżą się, że w zeszłym roku nawierzchnia nie była naprawiana. Sami sfinansowali projekt nowego dojazdu, a do jego budowy chcą dołożyć 200 tys. zł, podczas gdy całkowity jej koszt może wynieść 3,7 miliona zł.