56-letni mieszkaniec Lublina zadzwonił na policję twierdząc, że ma broń i zamierza zabić swojego kuzyna.
Policjant zapytał rozmówcę po co mu te informacje. Dzwoniący stwierdził, że zamierza zabić swojego kuzyna. Powiedział również, że jest żołnierzem i ma broń
palną. Po tych słowach odłożył słuchawkę.
Telefon postawił policję na nogi. Szybko dało się ustalić, po numerze
telefonu, adres mieszkania, z którego ktoś dzwonił. Policjanci pojechali na miejsce.
- Otworzył im właściciel mieszkania, który powiedział, że nigdzie nie dzwonił - dodaje Jędrejek. - W mieszkaniu był jeszcze - 56-letni Edward M., który przyznał, że z nudów dzwonił pod policyjny numer alarmowy, żeby sobie zażartować.
W mieszkaniu nie było żadnej broni. Edward M. był pijany. Trafił do izby zatrzymań. Policja skieruje do sądu grodzkiego wniosek o jego ukaranie za złośliwe wprowadzenie w błąd organów ścigania. Za takie wykroczenie grozi m.in. do 1,5 tys. zł grzywny.
(er)