Był pomysł, była mobilizacja rodziców i duża radość z wywalczonych w 2017 r. pieniędzy na halę sportową dla podstawówki przy ul. Rycerskiej. Radość zgasła, a wyczekiwana hala prędko tutaj nie powstanie.
– Projekt zgłoszony do Budżetu Obywatelskiego, którego wartość wynosiła 300 tys. zł zakładał budowę lekkiej konstrukcji w formie balonu. Koncepcja ta została odrzucona ze względów bezpieczeństwa pożarowego – oznajmił niedawno na Facebooku prezydent Krzysztof Żuk.
– Jeszcze przed podjęciem właściwych prac projektowych okazało się, że ze względu na zbyt małą powierzchnię działki nie byłaby możliwa lokalizacja pneumatycznej balonowej hali w tym miejscu – wyjaśnia Monika Głazik z biura prasowego Ratusza. – Obiekt tego typu nie spełniałby przepisów przeciwpożarowych z uwagi na brak możliwości zachowania wymaganych przepisami prawa budowlanego minimalnych odległości budowanego obiektu od granic działki, jak też od znajdującego się na tym terenie budynku szkoły.
– W zamian opracowaliśmy projekt i całą dokumentację budowlaną dotyczącą powstania tradycyjnej hali sportowej – tłumaczy prezydent Lublina.
Jak to możliwe, że przy szkole nie ma wystarczająco dużo miejsca na halę o lekkiej konstrukcji, a tradycyjny budynek zmieści się bez trudu?
– W przypadku budowy obiektów o konstrukcji tradycyjnej wymagane przepisami odległości są mniejsze – odpowiada Głazik. – Decyzja o wyborze tradycyjnej konstrukcji budynku została też podyktowana lepszą efektywnością energetyczną tego typu obiektów. Konstrukcje lekkie nie zawsze odpowiadają naszym warunkom klimatycznym, są mniej ekonomiczne w ogrzewaniu i zazwyczaj stosowane są jako rozwiązania tymczasowe.
Problem w tym, że tradycyjna hala sportowa, choć zmieści się obok szkoły, nie zmieści się w 300 tys. zł wywalczonych w budżecie obywatelskim. – Jej koszt jest oczywiście znacznie wyższy niż początkowe szacunki dotyczące obiektu o lekkiej konstrukcji. Będziemy więc poszukiwać środków, które w przyszłości pozwolą wybudować ten obiekt – przyznał w sieci prezydent Żuk.
W tym przypadku koszty budowy będą liczone nie w setkach tysięcy a w milionach złotych. Skąd miasto chce zdobyć pieniądze na tę inwestycję? – M.in. z funduszy krajowych na rozwój infrastruktury sportowej w szkołach – odpowiada Głazik. Ratusz nie podaje na razie możliwego terminu rozpoczęcia inwestycji.