Wczoraj padał pierwszy śnieg. Miasto upiera się, że da radę śnieżycom. Obiecanki cacanki?
Zasypane ulice, zawiane osiedla i niezliczona ilość stłuczek samochodowych. Tak było dokładnie rok temu, gdy w połowie listopada obfite opady śniegu sparaliżowały miasto. Czy w tym roku będzie podobnie?
Siemczuk zapewnia, że w tym roku Lublin jest znacznie lepiej przygotowany na nadejście zimy niż w ubiegłych latach. – Kupiliśmy nowy sprzęt – wyjaśnia. – Wysłużone piaskarki zostały zastąpione nowoczesnymi solarkami i solarko-piaskarkami. Mamy też nowe pługi z hydraulicznym dociskiem. A tradycyjny piasek będziemy zastępowali środkami chemicznymi.
Z 600 km dróg miejskich w Lublinie, 260 km będzie pod stałą kontrolą firm odśnieżających. Bo należą one do pierwszej i drugiej kategorii odśnieżania. Ale to też nie oznacza, że te ulice będą zawsze odśnieżone na czas. – Drogi w Lublinie są zatłoczone samochodami – tłumaczą drogowcy. – W czasie największych śnieżyć piaskarki grzęzną zazwyczaj w korkach. Nic na to nie poradzimy.
Jeszcze gorzej wygląda sytuacja z ulicami najniższej kategorii. – Będziemy je odśnieżać tylko na wezwania mieszkańców lub Straży Miejskiej – tłumaczy Józef Krzpiot z MPO-SITA. – Lublinianie powinni dzwonić do firm, które są odpowiedzialne za usuwanie śniegu w ich rejonie. Wszystkie telefony są całodobowe.
Pozostają jeszcze drogi osiedlowe. Ale ich odśnieżanie należy do właścicieli terenu – czyli spółdzielni mieszkaniowych.