Dodatkowe autobusy trafiły we wtorek na wybrane linie komunikacji miejskiej, bo na niektórych kursach wyczerpane były limity pasażerów mogących przebywać jednocześnie w pojeździe. ZTM ostrzega, że nie ma już zbyt wielu autobusów do dołożenia
– Nasze służby prowadzą obserwacje sytuacji w poszczególnych miejscach miasta i sprawdzają gdzie ewentualnie pojawiają się przekroczenia narzuconych limitów i konieczne jest uruchomienia tzw. „kursów bisowych”, na przystanek jednocześnie podjadą dwa pojazdy obsługujące ten sam kurs – informuje Monika Fisz z Zarządu Transportu Miejskiego.
Od dzisiaj „bisowane” są kursy linii 31 z os. Poręba o godz. 7.11, linii 40 z ul. Żeglarskiej o godz. 6.11 i 6.29, linii 47 z pętli Felin Spiessa o godz. 6.08 oraz linii 150 z ul. Mełgiewskiej o godz. 5.55 i 7.12.
ZTM zapowiada, że w razie potrzeby jest w stanie wzmacniać kolejne linie. – Jednak możliwość dokładania kursów jest ograniczona – zastrzega Fisz i tłumaczy, że lubelska komunikacja ma obecnie tylko dziesięć pojazdów „rezerwy mobilnej”. – Żaden system komunikacyjny nie jest w stanie zapewnić tak dużego zaplecza pojazdów.
Miejscy urzędnicy od komunikacji przyznają, że „przestrzeganie limitów jest trudne do zweryfikowania”, ale apelują do pasażerów, by się stosowali do ograniczeń. – Choć wiemy, że może być to trudne do zaakceptowania, biorąc pod uwagę, że ktoś ma potrzebę dojechania na konkretną godzinę do pracy i nie ma możliwości pozostania na przystanku w celu oczekiwania na kolejny kurs – stwierdza Monika Fisz.
Przypomnijmy, że po zaostrzeniu limitów do przegubowca może wejść najwyżej 45 osób, a do krótkiego autobusu około 30.