We wtorek władze UMCS spotkały się z pracownikami Ogrodu Botanicznego, którzy znaleźli się na liście zwolnień. W tym czasie w Botaniku kontrolę rozpoczęła Okręgowa Inspekcja Pracy.
– Sprawdzamy kryteria doboru osób przeznaczonych do zwolnienia, czy nie doszło przy tym do nieprawidłowości. Kontrolę przeprowadzamy na wniosek pracowników ogrodu – mówi Krzysztof Goldman, okręgowy inspektor pracy w Lublinie. – Przeanalizujemy procedurę przygotowania zwolnień, jakich kryteriów używano podczas typowania osób.
W czasie, kiedy w Botaniku inspektorzy pracy przeglądali dokumenty i rozmawiali z dyrekcją na UMCS trwało spotkanie pracowników ogrodu z władzami uczelni. Po godzinie rozmowy z rektorem i kanclerzem pracownicy wyszli niezadowoleni. – Rektor wciąż mówił o restrukturyzacji i oszczędnościach, nie wziął pod uwagę tego, że zwalnia fachowców – ocenia Kazimiera Bryda, pracownica Botanika.
– Nie mamy wielkich nadziei, może kanclerz zechce ze związkowcami zweryfikować listę osób do zwolnienia, czy dany pracownik jest osobą samotną, czy ma z czego żyć?
– Spotkanie zakończyło się bez żadnych konkretów, ze strony władz UMCS nie padły żadne zapewnienia. Kanclerz uważa, że decyzje zostały już podjęte – komentuje Anna Guzowska, rzecznik uniwersytetu. W środę przedstawiciele związków zawodowych mają rozmawiać z kanclerzem o zwolnieniach w Botaniku.
Nie ma jednak większych szans na zmianę decyzji władz. – Przy konstruowaniu list pracowników do zwolnienia nie musieliśmy konsultować się ze związkami, ponieważ nie były to zwolnienia grupowe – dodaje.
W ubiegłą środę dyrekcja ogrodu poinformowała o planach zwolnienia 21 z 50 pracowników placówki. Pracę mają stracić osoby, które pielęgnują poszczególne działy Botanika. UMCS stwierdził, że nie są potrzebni przez cały rok, tylko w sezonie. Pracownicy mają być zatrudniani na umowy czasowe.
UMCS liczy, że rocznie dałoby to uczelni 250 tys. zł oszczędności. Pracownicy mają otrzymać wypowiedzenia do końca miesiąca. – Osoby te otrzymają trzymiesięczne odprawy, gdyż przyczyny zwolnień leżą po stronie zakładu pracy – zaznacza Guzowska.