Przed tygodniem było już bardzo blisko, a w sobotę wreszcie cel został osiągnięty. Lublinianka po słabej pierwszej połowie i dużo lepszej drugiej ograła u siebie Górnika II Łęczna 2:0. Dzięki temu w kolejnym sezonie na pewno zagra w IV lidze.
Po pierwszej części spotkania na Wieniawie było 0:0. Gospodarze wiedzieli jednak, że wygrana zapewni im pozostanie w gronie czwartoligowców i po „męskiej” rozmowie w szatni wrócili do swojego grania.
Już w 49 minucie Patryk Knapp wyłożył piłkę do Bartłomieja Skrzyckiego, a ten pokonał Dawida Olszaka z okolic „wapna”. Trzeba dodać, że bramkarz zielono-czarnych mógł zachować się trochę lepiej.
Trener ekipy z Łęcznej Michał Kowalczyk 10 minut później szukał ratunku w zmianach. Dokonał ich aż… pięć naraz. Roszady nie przyniosły jednak skutku, bo kilka chwil później zamiast 1:1 zrobiło się 2:0. Po centrze Huberta Giletycza do futbolówki nie dopadł Jarosław Milcz, ale zrobił to Dominik Kołacz i to on ustalił wynik na 2:0.
Trzeba dodać, że Lublinianka w końcówce powinna poprawić wynik. Z prawej strony bramkę Górnika II atakował Mikołaj Szymecki. Jego strzał golkiper rywali odbił, ale wprost pod nogi Huberta Goreckiego, który jakimś cudem z bliska huknął w poprzeczkę. Po chwili znowu próbował Szymecki, ale raz jeszcze górą był Olszak. Dobitka tym razem przetoczyła się tuż obok słupka bramki gości.
– Pierwsze 45 minut nie były najlepsze w naszym wykonaniu. W przerwie pewne rzeczy jednak skorygowaliśmy. Można powiedzieć, że pierwszy raz w tej rundzie było dość ostro. Natomiast cieszy reakcja zespołu. Przede wszystkim zmieniliśmy tempo biegu w drugiej połowie. Lepiej reagowaliśmy na zbieranie drugich piłek i tak naprawdę strzeliliśmy obie bramki po niezłych akcjach i „wcięciach” naszych środkowych pomocników, a to nasze modelowe zachowania, z których często korzystamy – wyjaśnia Marcin Zając, trener Lublinianki.
Jego podopieczni w sobotę wygrali już dziesiąte spotkanie ligowe w tym roku. Mogli jednak zdobyć po przerwie więcej goli. – Mieliśmy sytuacje w końcówce, chociażby Huberta Goreckiego. Fajnie, że wrócił, bo czekał na wejście w czwartej lidze po poważnej kontuzji. Cieszymy się, że jest z nami. Utrzymanie? Super, że zostajemy w lidze. Uzbieraliśmy sporo punktów, ale szczerze mówiąc nie spodziewaliśmy się, że trzeba będzie czekać aż tak długo, żeby zapewnić sobie ligowy byt – dodaje szkoleniowiec.
Lublinianka Lublin – Górnik II Łęczna 2:0 (0:0)
Bramki: Knapp (49), Kołacz (65).
Lublinianka: Wójcicki – Kołacz, Kanarek, Duda, Giletycz (76 Szymecki), Knapp (70 J. Wadowski), Poleszak (81 Jagodziński), Skrzypek, Skrzycki (88 Gorecki), Milcz, Neckar (46 Pacek).
Górnik II: Olszak – Bronowicki (82 Wronka), Rojek (82 Gnap), Pastusiak, Mołodecki, Sienicki, Marotto (60 Sz. Gęca), Skotarczak (60 Wachowicz), Steszuk (60 Małyska), Koza (60 Charczuk), Szałachowski (60 A. Gęca).