(fot. LUK POLITECHNIKA LUBLIN)
LUK Politechnika Lublin po zaciętym spotkaniu pokonała KFC Gwardię Wrocław 3:1. Było to czwarte zwycięstwo z rzędu podopiecznych trenera Macieja Kołodziejczyka
Mecz w Lublinie zapowiadany był jako spotkanie kolejki. Po obu stronach siatki stanęli wrocławski wicelider i zajmujący trzecią lokatę lubelski beniaminek. Stawką było drugie miejsce. Siatkarze mieli tego świadomość i podeszli do rywalizacji z pełną koncentracją i ogromnym zaangażowaniem.
W pierwszej partii inicjatywę przejęli gospodarze. Kamil Durski i spółka dobrze zagrywali, nieźle atakowali, przyzwoicie funkcjonował lubelski blok. LUK Politechnika prowadziła 19:14, 21:15, 23:15 zwyciężając ostatecznie 25:16.
Wysoka wygrana w partii otwarcia podziałała rozluźniająco na podopiecznych trenera Macieja Kołodziejczyka. Mimo, że jako pierwsi zaczęli punktować (1:0) i prowadzili 6:3, 7:5, to z kolejnymi akcjami powody do zadowolenia mieli goście. Siatkarze byłego reprezentanta Polski, olimpijczyka z Atlanty Krzysztofa Janczaka wyszli na prowadzenie 8:7 i nie oddali go już do końca seta. Wygrali 25:20.
Dwie kolejne odsłony były bardzo wyrównane, a kibice w hali MOSiR nie mogli narzekać na nudę i brak emocji. W trzeciej gospodarze zwyciężyli po drugim setbolu za sprawą potrójnego bloku (26:24). To co się działo w czwartej partii rozgrzało sympatyków beniaminka do czerwoności. Zespoły grały punkt za punkt (6:7, 9:9, 12:13, 18:17, 21:20, 22:23). W końcówce lublinianie obronili aż pięć setboli. Po doprowadzeniu do kolejnego remisu 28:28, stanęli przed szansą skończenia partii i zwycięstwa w meczu. Dokonali tego po trzecim meczbolu (32:30). – Chciałbym być kibicem w takim meczu. Emocje sięgnęły zenitu. Scenariusz był dla nas wymarzony. Wygrana po tak dramatycznej końcówce buduje drużynę – mówi trener LUK Politechniki Maciej Kołodziejczyk. – Kibice w Lublinie na pewno nie żałują, że przyszli na ten mecz. To była najlepsza promocja siatkówki – twierdzi MVP atakujący LUK Politechniki Damian Wierzbicki. – Oczekiwaliśmy tak zaciętego spotkania, Gwardia to solidny zespół, wygrał cztery ostatnie cztery mecze z rzędu. Cieszymy się z trzech punktów – dodaje rozgrywający gospodarzy Kamil Durski. – Oby jak najczęściej tak zacięte i emocjonujące były spotkania w I lidze. Zasłużyliśmy na punkt, może dwa. Jestem dumny ze swoich zawodników. Momentami zabrakło nam trochę szczęścia – ocenia trener Gwardii Krzysztof Janczak.
LUK Politechnika Lublin – KFC Gwardia Wrocław 3:1 (25:16, 20:25, 26:24, 32:30)
LUK Politechnika: Durski, Oroń, Rusin, Wierzbicki, Stolc, Sterna, Cabaj (libero) oraz Seliga, Goss, Zrajkowski, Szaniawski.
Gwardia: Szymeczko, Lubaczewski, Nowosielski, Olczyk, Gromadowski, Gibek, Mihułko (libero) oraz Lewicki, Sternik.
MVP: Damian Wierzbicki (LUK Politechnika Lublin).