W zaległym spotkaniu szóstej kolejki LUK Politechnika Lublin pokonała Lechię Tomaszów Mazowiecki 3:0
W pierwotnym terminie na przeszkodzie w rozegraniu meczu stanęło zakażenie koronawirusem w zespole rywali. We wtorkowy wieczór w końcu udało się spotkać obu drużynom. Faworytem byli gospodarze, którzy znakomicie wywiązali się z tego zadania.
Od początku to lublinianie narzucili rywalowi swój rytm. – Już w ostatnim spotkaniu w Częstochowie styl naszej gry był taki jaki sobie założyliśmy. Wynik też nas zadowalał. Tego samego spodziewamy się w meczu z Lechią, choć rywal już pokazał w naszej lidze, że potrafi walczyć – mówił przed pierwszym gwizdkiem szkoleniowiec LUK Politechniki Maciej Kołodziejczyk.
Gospodarze bardzo poważnie podeszli do wtorkowego przeciwnika. Trener Kołodziejczk zdecydował się na najsilniejsze ustawienie. Na rozegraniu zobaczyliśmy Grzegorza Pająka, na ataku Szymona Romacia. Za przyjęcie odpowiadali Jakub Wachnik, Paweł Rusin i pierwszy libero Neven Majstorović. Optymalny skład zabrał się solidnie do pracy i efekty tego widzieliśmy na boisku. Po ataku Konrada Stejera ze środka było 1:0. Akcje przynosiły gospodarzom kolejne punkty. Szymon Romać zaatakował na 5:0, a jego as serwisowy sprawił, że LUK Politechnika prowadziła 10:5. Lublinianie kontrolowali spotkanie. Było 16:12, 18:13, 21:14 i 23:17. Pierwsza partia zakończyła się błędem w ataku gości.
Po spokojnym zwycięstwie w secie otwarcia, dwie kolejne odsłony jeszcze bardziej uwidoczniły dominację faworyta do awansu do PlusLigi. Podopieczni Maciej Kołodziejczyka odskoczyli na 10:7, 15:10, 17:13 i 19:14. Blok Konrada Stajera dał 21. punkt gospodarzom (21:15). Ta partia zakończyła się wygraną LUK Politechniki 25:17. W trzeciej było jeszcze lepiej (25:16).
– Tak naprawdę wszystkie elementy zagrały i widać to po wyniku. Cieszę się, że oprócz tych czysto siatkarskich umiejętności wychodzimy także zdeterminowani, żeby zwyciężyć i cieszy, że ostatnio gramy fajną siatkówkę. Chciałbym pochwalić chłopaków, bo bardzo dobrze realizowali założenia taktyczne. Brawa dla drużyny – mówi trener Kołodziejczyk.
Kolejnym rywalem lublinian będzie w sobotę KPS Siedlce (mecz w hali MOSiR, godzina 20).
– Akceptujemy sytuację, że jest dużo grania. Nie wpływa to komfortowo na regenerację. Potrzebujemy też troszeczkę spokojniej potrenować, a nie tak gnać. Na razie gramy jednak fajnie, po Częstochowie z Lechią również spisaliśmy się dobrze. W sobotę też trzeba będzie się wznieść na wyżyny, żeby pokonać kolejnego przeciwnika – dodaje szkoleniowiec zespołu z Lublina.
LUK Politechnika Lublin – Lechia Tomaszów Mazowiecki 3:0 (25:19, 25:17, 25:16)
LUK Politechnika: Pająk, Sobala, Romać, Stajer, Wachnik, Rusin, Majstorović (libero) oraz Durski.
Lechia: Neroj, Błoński, Janus, Miniak, Piotrowski, Kącki, Zieliński (libero) oraz Rajner.
MVP: Grzegorz Pająk.