55-latek z okolic Łukowa ma w czwartek stanąć przed sądem i odpowiedzieć za zabójstwo brata. Panowie mieszkali we wspólnym domu i mieli pokłócić się o pilota do telewizora. Jeden z nich skończył z nożem w sercu.
Sprawą tragicznej w skutkach awantury z marca ub. roku zajmie się Sąd Okręgowy w Lublinie. Na ławie oskarżony zasiądzie Bogdan C. – rencista z niewielkiej miejscowości w rejonie Łukowa. Mężczyzna mieszkał wspólnie z bratem Krzysztofem i jego rodziną. Przeszedł bowiem udar mózgu i wymagał opieki. Jego opiekunem był właśnie brat Krzysztof.
Z akt sprawy wynika, że obaj panowie regularnie nadużywali alkoholu. Feralnego dnia również byli pijani. Bogdan C. domagał się, by bratowa oddała mu pilota do telewizora. Kobieta odmówiła, bo jej dzieci oglądały w tym czasie bajki. Do rozmowy wtrącił się Krzysztof C. Powiedział Bogdanowi, że „jak telewizor nie jest jego, to nie będzie przełączał kanałów”.
Zdenerwowany 55-latek wyszedł do kuchni. Miał tam usiąść, mówić do siebie i wymachiwać rękami. Po chwili do kuchni wszedł Krzysztof. – Co ci nie pasuje? Co chcesz? – pytał brata.
Śledczy ustalili, że Bogdan C. nagle wstał, chwycił leżący na stole nóż i rzucił się na brata. Wbił mu ostrze prosto w serce. Potem wyciągnął nóż z piersi brata i odłożył na stół.
Bratowa Bogdana i obecna w domu sąsiadka wezwały pogotowie i policję. 55-latek spokojnie siedział wtedy na wersalce. Później skrył się przed policjantami za drzwiami komórki. Mężczyzna nie przyznał się do zabójstwa. Wyjaśniał, że miał w dłoni nóż, bo przygotowywał dla dzieci posiłek. Razem z bratem mieli przewrócić się na łóżko i wtedy doszło do tragedii.