Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

7 marca 2021 r.
18:15

Lwów, Lublin, Paryż i miłość z sąsiedztwa

30 0 A A
(fot. Maciej Kaczanowski)

– Siostra mojego taty, Kazimiera, młodziutka farmaceutka, odprowadzała swojego narzeczonego Stefana Burnatowicza na dworzec kolejowy we Lwowie. Stefan był w AK, musiał uciekać z miasta zimą 1940. Wsiadł do pociągu popatrzył, w oczy dziewczynie i powiedział: wsiadaj. Ciocia wpatrzona w błękitne pełne miłości oczy wskoczyła do pociągu. Wtedy widziała Lwów po raz ostatni – rozmowa z Elżbietą Łazowską-Cwalinową, romanistką, aktywistką kultury z Lublina.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

• Coraz więcej czasu spędzasz w przeglądaniu rodzinnych albumów. Oglądasz fotografie babci, dziadka, na zdjęciach przewija się Lublin i Lwów. No to udajmy się w sentymentalną podróż. Co wiesz o swojej rodzinie?

– Za dużo nie wiem. Moja babcia Małgosia bardzo szybko została wdową. Z kolei mamy ojciec umarł w 1929 roku, gdy moja mama miała trzy lata.

• A pierwszy mąż babci?

– Nieszczęśliwa miłość, wybuch pierwszej wojny światowej, Lublin. Tyle wiem.

• Czyli korzenie lubelskie?

– Tak Lublin i okolice, prawdopodobnie Motycz lub Palikije, do końca nie wiem. Babcia mieszkała w Lublinie, miała czwórkę dzieci. Trzy córki i jednego syna, który umarł jako małe dziecko. Najstarsza była ciocia Zosia, która urodziła się w 1914 roku, skończyła prawo na KUL i pracowała w inspekcji pracy. Ciocia Janka, skończyła Vetterów jak mama, umarła bardzo młodo. W wieku 24 lat. Działała w partyzantce, po wojnie musiała opuścić Lublin, śledzona przez NKWD. Wyjechała do Jeleniej Góry, tam dostała zapalenia płuc i koniec.

• Trzecia siostra?

– To moja mama Wanda, która urodziła się w 1926 roku, studiowała ekonomię na KUL, w czasie wojny pracowała na radiostacji, były z Janką łączniczką.

(fot. Archiwum rodzinne)

• Tata Zbigniew. Ze Lwowa, tak?

– Pradziadek Tytus i dziadek Władysław pochodzili ze Lwowa. Tytus skończył studia farmaceutyczne, był aptekarzem i prezesem Lwowskiego Towarzystwa Farmaceutycznego. Jego apteka mieściła się we Lwowie naprzeciwko kościoła św. Elżbiety, na ulicy Gródeckiej. I w tym samym miejscu jest apteka dalej. Tytus miał trzech synów, dwóch było aptekarzami, trzeci lekarzem. Mój dziadek, też farmaceuta był w wojsku odpowiedzialny za zaopatrzenie aptek. We Lwowie, potem w Grudziądzu i Toruniu. Po zakończeniu służby wojskowej otworzył we Lwowie swoją aptekę, która mieściła się na ulicy Norwida.

• A tata?

– Nie poszedł w ślady dziadka, ojca i stryja. Został finansistą, pracował w banku we Lwowie, ale marzył o tym, żeby zostać dyrygentem.

• Ze Lwowa wyjechała siostra ojca, jak się okazało szczęśliwie?

– Siostra mojego taty, Kazimiera, młodziutka farmaceutka, odprowadzała swojego narzeczonego Stefana Burnatowicza na dworzec kolejowy we Lwowie. Stefan był w AK, musiał uciekać z miasta zimą 1940. Wsiadł do pociągu popatrzył w oczy dziewczynie i powiedział: wsiadaj. Ciocia wpatrzona w błękitne pełne miłości oczy wskoczyła do pociągu. Wtedy widziała Lwów po raz ostatni. Przez zamarznięty San dostali się do Tarnobrzega, gdzie ojciec Stefana Burnatowicza był głównym likiernikiem i dyrektorem w fabryce Wódek i Likierów hrabiego tarnowskiego. Szalona miłość i odwaga uratowała ciocię przed wywózką do Kazachstanu.

Zbigniew Łazowski, ojciec Elżbiety z nieodłączną kamerą Pentaflex, 1969, fotografowała Wanda Łazowska (fot. Archiwum rodzinne)

• Kiedy do Lwowa weszli Sowieci...

– ...Najpierw został aresztowany dziadek. Zniknął. Dopiero w 1990 roku dowiedzieliśmy się, że zginął w Starobielsku. W kwietniu 1940 roku przyszli bo babcię Zuzię, żonę dziadka. Tato był ze swoją pierwszą żoną Kamilą i małym synkiem. Akurat przyjechała do nich siostra taty z córeczką. Sowieci wywieźli wszystkich do Kazachstanu.

• Jak to wyglądało?

– Przyszli w nocy, dali im trzy godziny na spakowanie. Powiedzieli, żeby wziąć ciepłe ubrania. Jechali trzy tygodnie pociągiem w okolice Semipolatyńska. Wysiedli w stepie. Mieszczuchy z pokolenia na pokolenie musieli wybudować sobie ziemianki. Mój ojciec miał się opiekować wołami. Było ciężko, ale tata zawsze bardzo dobrze mówił o Kazachach. Dzięki nim przeżyli. Mimo chorób, które ich dopadły. Mój braciszek, który miał półtora roku przeżył dzięki pielęgniarce, która została z nimi wywieziona. Pani Raczyńska zdołała przemycić w bagażach kuferek ze strzykawkami i lekami, dzięki antybiotykom uratowała mojego brata. Kiedy zmienił się front, Związek Radziecki został naszym „przyjacielem”, zostali przeniesieni ze stepu do Semipolatyńska, tato się do Andersa nie załapał i przeszedł szlak bojowy z Berlingiem. Służył w artylerii, był pisarzem wojskowym, ponieważ umiał robić zdjęcia, został także wojennym fotografem. Dopiero w 1946 roku udało mu się ściągnąć rodzinę z Kazachstanu. Bogu dzięki wszyscy przeżyli. Znaleźli się w Jeleniej Górze.

• Jak rodzice się poznali?

– Kiedy ojca rzucili z Jeleniej Góry do Lublina, poznał moją mamę. Znali się towarzysko. Kiedy nagle zmarła Kamila, pierwsza żona ojca, narodziło się uczucie. Pobrali się z mamą w 1954 roku. Ojciec został w wojsku. Mieszkaliśmy na ulicy Biernackiego, na trzecim piętrze prywatnej kamienicy. Duże mieszkanie ogrzewane jednym piecem, węgiel trzeba było nosić po schodach. Ojciec długo starał się o mieszkanie z centralnym ogrzewaniem. To trwało, bo w dowodzie miał miejsce urodzenia Lwów. W końcu w 1967 roku dostali mieszkanie.

• Wychowywałaś się na ulicy Granicznej?

– Tak, do szóstego roku życia. Każdą sobotę i niedzielę spędzałam z babcią. W niedużej kamienicy z pięknym ogrodem. Dwa pokoje z kuchnią, gdzie królował węglowy piec z fajerkami. Babcia dobrze gotowała. To była skromna, bardzo smaczna kuchnia. Bardzo dobrze gotowała ciocia Zosia, natomiast mama niekoniecznie lubiła siedzieć w kuchni. Babcia szykowała mi smakołyki: kaszę gryczaną na mleku, którą uwielbiałam, rosołek i rozmaite kanapeczki.

• A co z lwowską kuchnią?

– Tata o niej marzył, opowiadał i te marzenia ja spełniałam. Pierwszym marzeniem taty był prawdziwy nugat. Drugim makaroniki. No to zabrałam się za nugat. Ubijałam białka jaj z cukrem i miodem, gotowałam na parze, aż do uzyskania syropu do nitki. Dodawałam dużo orzechów lub migdałów, wylewałam na wafel (w oryginale na opłatek). Dobre to było w smaku, może do perfekcji to ho ho, ale mój nugat tacie smakował. Nauczyłam się też robić makaroniki, pyszne ciasteczka z białek i migdałów.

• Ojciec w Lublinie dużo fotografował, potem filmował. Skąd ta pasja?

– Myślę, że Lwów był tak pięknym miastem, ojciec miał smykałkę do spraw technicznych, śledził nowinki, miał też dwóch szwagrów, jeden z nich, Stefan Burnatowicz już fotografował, tata dostał od niego niemieckiego Rolleiflexa 6x6. Tak się zaczęło. Chodzili we dwóch na zdjęcia, rywalizowali ze sobą, tata nauczył się wywoływania zdjęć w ciemni. Po osiedleniu w Lublinie, zaczął fotografować miasto. Z miłości do fotografii i mamy, kupował jej małe, damskie aparaty, nieraz przypominające biżuterię. Jeszcze przed wojną ojciec kupił austriacką kamerę filmową Eumig, zaczął kręcić sceny z Lublina, mało tego nauczył filmować mamę. Kupił kolejną kamerę filmową, niemieckiego Pentaflexa. Powoli dom zamieniał się w studio, co gorzej: z ciemnią fotograficzna zlokalizowaną w łazience, co dla domowników łatwe do zniesienia nie było. W domu był także projektor formy Tesla, stoły montażowe, więc szybko zaczęliśmy filmy ojca oglądać.

(fot. Maciej Kaczanowski)

• Ojca nie ma, mamy nie ma, zdjęcia i filmy zostały. Prawdziwy skarb. Zaczęłaś porządkować archiwum?

– Tak, opowiadam o tym archiwum w Ośrodku Brama Grodzka-Teatr NN, gdzie zbiory ojca przekazałam. To około 40 filmów, w tym dziesięć z Lublina. Ojciec miał oko do reportażu, uważam, że jeden z filmów ukazujący obchody święta 1 Maja jest bardzo dobry. Celowo filmował czerwone flagi, od których na filmie Lublin jest cały czerwony. Symboliczne. Ponieważ mama śpiewała w chórze Echo, ojciec filmował koncerty, nagrywał osobno dźwięk, dokumentował wizyty zaprzyjaźnionych chórów. W tle cały czas przebija Lublin. Lublin, którego nie ma. Sfilmował także nasz ślub z Leszkiem i całe wesele.

• Elu, skąd ta miłość do francuskiej kultury?

– Zawsze miałam ciągoty do Francji. W szkole nr 24 pojawiła się nagle niezwykła nauczycielka. Byłam w drugiej klasie. Na lekcję weszła elegancka pani w kolorowym kapelusiku i zapytała: Kochane dzieci, czy chcecie się uczyć francuskiego. Tak się nam spodobała, że sporo dzieci się zapisało. Po średniej szkole wybrałam romanistykę na KUL.

• A skąd się w twoim życiu wziął Lech Cwalina?

– Z sąsiedztwa. Leszek był moim sąsiadem. Też chodził do Staszica. Nosił różowe spodnie, które sam sobie szył z płótna żaglowego i żółte skarpetki oraz eleganckie kamizelki. Miał długie włosy i też znał francuski. Gdzieś tam się wypatrzyliśmy.

• Co zdecydowało o tym, że jesteście razem?

– Uczucie. Ślub wzięliśmy w 1978 roku. Połączyły nas wspólne pasje (spływy kajakowe, Leszek pływa na desce), wspólnie jeździliśmy do Paryża, słuchaliśmy podobnej muzyki. Po stanie wojennym spotkaliśmy Janka Orzechowskiego, razem z Lechem wymyślili Hades bar kawowy III kategorii, który mieścił się na tyłach obecnego Centrum Kultury. W malutkiej salce zaczęli serwować flaki i szaszłyki z baraniny. Po wyjeździe Orzechowskiego do Ameryki do spółki wszedł Włodek Orzechowski. Z małego baru powoli zrobił się Klub Towarzyski Hades.

• Klub legenda. Z koncertami, o których było głośno w Polsce.

– Tak. Najpierw postawiliśmy na dobrą kuchnię, co gwarantowali wybitni szefowie kuchni typu Andrzej Malinowski, Wiesław Kurowski czy Piotr Biesiadecki. Ale marką Hadesu były koncerty.

Zagrali u nas najwięksi polscy jazzmani. Od Krzysztofa Ścierańskiego przez Włodzimierza Nahornego po Jana Ptaszyna Wróblewskiego.

Wiele razy gościliśmy Piwnicę po Barnami, duet Kaczmarski-Gintrowski, Michała Urbaniaka, jazzmanów z Nowego Jorku. Steczkowską, Banaszak, Krystynę Prońko, którą Leszek uwielbiał. Pamiętam jak przed jednym z koncertów poleciał w miasto i postawił na scenę ogromny krzak bzu. Kontynuacją Hadesu był Hades Szeroka na Grodzkiej.

(fot. Maciej Kaczanowski)

• Co to jest miłość?

– Chcesz być z kimś. Sprawia ci to przyjemność. Powoduje dreszcze, mrowienie i motyle w brzuchu. Lubisz jego poczucie humoru. Chcesz mu coś dać, sprawia ci to radość. Z upływem lat miłość dojrzewa. Dojrzewanie bywa trudne. Uczy sztuki tolerancji. Miłość już smakuje inaczej, ale cały czas smakuje. Jak wino. I dalej chcesz być.

• Wspomniany przez ciebie Michał Urbaniak mówi, że życie jest jak jazda tramwajem. Jak masz się czego trzymać, nie wylecisz z zakrętu. Czego się w życiu trzymasz?

– Uczciwości. I przyjaciół. Mogę na nich liczyć. Oni mogą na mnie liczyć.

• Co jest w życiu najważniejsze?

– Najważniejsze jest zdrowie. Pieniądze też są potrzebne, ale nigdy nie były celem głównym mojego życia. Może źle? Niestety: parę razy wleciałam z zakrętu, ufając nie tym co potrzeba, ale idę dalej.

• Hades Szeroka na Grodzkiej właśnie zakończył działalność. Co dalej?

– Można powiedzieć, że 1:0 dla pandemii. Co dalej? Są plany i są marzenia. Udało mi się zrobić kilka dobrych koncertów. Cesaria Evora, Nigel Kennedy, Galliano. Chcę wrócić do organizacji koncertów. Marzy mi się Kabartet Starszych Pań z dobrą kuchnią. Zobaczymy.

• Zaczęliśmy od rodzinnych korzeni i na nich zakończmy. Dlaczego one są dla ciebie tak ważne?

– Musimy wiedzieć skąd pochodzimy. To nasza siła i energia. Pamiętasz wiersz Norwida: „Do kraju tego, gdzie winą jest dużą/ Popsować gniazdo na gruszy bocianie,/ Bo wszystkim służą,/ Tęskno mi, Panie”. To jest właśnie piosenka o korzeniach.

e-Wydanie

Pozostałe informacje

Jakub Karolak podpisał nowy kontrakt z Polskim Cukrem Startem Lublin

Jakub Karolak zostaje w Lublinie

Polski Cukier Start ogłosił w czwartek, że w klubie zostaje Jakub Karolak. 30-latek podpisał w Lublinie nowy, dwuletni kontrakt.

Biżuteria męska – jak wybrać najlepsze dodatki do stylizacji eleganckich i casualowych

Biżuteria męska – jak wybrać najlepsze dodatki do stylizacji eleganckich i casualowych

Mężczyźni w każdym wieku chętnie sięgają po biżuterię męską. Wybór dodatków jest w tym sezonie ogromny, dlatego z łatwością wybierzemy te pasujące do naszych stylizacji. Pamiętajmy, że nie każda biżuteria pasująca do stylizacji casualowej będzie nadawała się do pracy czy na ważne wyjście. Jak wybrać najlepsze dodatki do kreacji casualowych i eleganckich?

Działka przy ulicy Jasnej w Lublinie zostanie sprzedana przez miasto

Działka przy ulicy Jasnej w Lublinie zostanie sprzedana przez miasto

Radni Prawa i Sprawiedliwości mówią o betonowaniu miasta. Z kolei radni prezydenta Krzysztofa Żuka odbijają piłeczkę. Twierdzą, że działka jest za mała, aby przekazać ją na cele społeczne. W głosowaniu rozstrzygnięto przyszłość małej działki w samym centrum miasta.

Jak nadpłacać kredyt hipoteczny? O czym należy pamiętać?

Jak nadpłacać kredyt hipoteczny? O czym należy pamiętać?

Z nadpłatą kredytu hipotecznego bank ma do czynienia wtedy, gdy kredytobiorca zdecyduje się na wcześniejszą spłatę części pożyczonej kwoty. Wysokość nadpłaty nie jest ściśle określona i zależy od możliwości finansowych klienta. Często nadpłata to równowartość dwóch lub trzech rat. Sprawdź, jak najlepiej nadpłacać kredyt hipoteczny.

Charlie z Holandii to oszust. Omotał i okradł 35-latkę

Charlie z Holandii to oszust. Omotał i okradł 35-latkę

Zapożyczyła się w banku i wśród znajomych. Bo poznany przez aplikację randkową Charlie, podobno Holender obiecywał 35-latce złote góry. Kobieta straciła przez swoją łatwowierność naprawdę duże pieniądze.

Rada Miasta Lublin w końcu w komplecie

Rada Miasta Lublin w końcu w komplecie

Na pierwszej sesji Rady Miasta stolicy Lubelszczyzny obecnych było wyjątkowo 30 radnych, a nie tylu, ilu powinno czyli 31. Teraz Rada Miasta jest już skompletowana, wszyscy radni złożyli przysięgi i prace ruszyły w normalnym trybie.

Dominika Ciemięga jest 13- letnia dziewczynką z Hrubieszowa, która zmaga się ze skoliozą
25 maja 2024, 10:00

W sobotę mecze, w niedzielę koncert. Hrubieszów gra dla Dominiki Ciemięgi

Dominika ma 13 lat i bardzo poważne skrzywienie kręgosłupa. A chce żyć tak, jak jej rówieśnicy. I ma na to szanse, jeśli przejdzie operację w Niemczech. W jej rodzinnym Hrubieszowie odbędą się w weekend dwie imprezy, które mają pomóc w zebraniu funduszy.

Co dalej z Bogdanką? Górnicy będą rozmawiać z posłami

Co dalej z Bogdanką? Górnicy będą rozmawiać z posłami

Związkowcy z Bogdanki chcą zapytać parlamentarzystów o przyszłość górnictwa w Polsce. Spotkają się z politykami z Lubelskiego Zespołu Parlamentarnego (LZP) w poniedziałek, 27 maja.

Garaże blaszane: Praktyczne i ekonomiczne rozwiązanie dla mieszkańców województwa lubelskiego

Garaże blaszane: Praktyczne i ekonomiczne rozwiązanie dla mieszkańców województwa lubelskiego

Garaże blaszane, znane również jako blaszaki, cieszą się rosnącą popularnością wśród mieszkańców województwa lubelskiego. Dzięki swojej przystępnej cenie, łatwości montażu oraz wszechstronności, stają się idealnym rozwiązaniem dla osób szukających dodatkowego miejsca do przechowywania lub ochrony pojazdów. Dowiedz się, dlaczego warto rozważyć inwestycję w garaż blaszany i jakie korzyści płyną z jego posiadania.

Kobieta została zatrzymana w środę po południu

Dwoje dzieci w samochodzie. Za kierownicą pijana matka

Miała prawie 2 promile alkoholu w organizmie, a mimo to wsiadła za kierownicę i ruszyła samochodem, wioząc dwoje swoich dzieci.

Zamknęli dwie krajalnie tytoniu. Jedna w Lubelskiem, druga na Mazowszu
galeria

Zamknęli dwie krajalnie tytoniu. Jedna w Lubelskiem, druga na Mazowszu

Ponad 350 tysięcy sztuk gotowych papierosów oraz przeszło 1100 kg krajanki i tytoniu przejęli funkcjonariusze Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej i kujawsko-pomorskiej skarbówki w ramach wspólnie przeprowadzonej akcji.

Metamorfoza salonu: jak łatwo odmienić wnętrze za pomocą narożnika w butelkowej zieleni

Metamorfoza salonu: jak łatwo odmienić wnętrze za pomocą narożnika w butelkowej zieleni

Salon to serce każdego domu, miejsce spotkań z rodziną i przyjaciółmi oraz przestrzeń do relaksu. Czasem jednak nawet najpiękniejszy salon wymaga odświeżenia. Jednym z najprostszych i najbardziej efektownych sposobów na metamorfozę wnętrza jest wprowadzenie nowego mebla, takiego jak narożnik w butelkowej zieleni. Ten kolor, głęboki i elegancki, potrafi całkowicie odmienić charakter pomieszczenia. W tym artykule podpowiemy, jak przeprowadzić tę zmianę krok po kroku.

20. próba sprzedaży miejskich działek. Będzie przełom?
Biała Podlaska

20. próba sprzedaży miejskich działek. Będzie przełom?

Wszystko wskazuje na to, że po ponad dwóch latach skończy się impas ze sprzedażą miejskich działek przy ulicy Brzegowej w Białej Podlaskiej. O ich zbycie apelował wielokrotnie prezydent Michał Litwiniuk (PO). W poprzedniej kadencji bezskutecznie. Ale w nowej radzie większość mają ludzie z jego komitetu.

Gruzini na ławie oskarżonych. Organizowali nielegalną migrację
galeria

Gruzini na ławie oskarżonych. Organizowali nielegalną migrację

Siedmiu obywateli Gruzji ma odpowiadać przed Sądem Okręgowym w Zamościu za organizowanie nielegalnego przekraczania granicy migrantom. To efekt śledztwa prowadzonego przez strażników granicznych ze Sławatycz. Akt oskarżenia przygotowała Prokuratura Okręgowa w Zamościu.

Zofia Soroka jest jedną z najstarszych mieszkanek gminy Trzeszczany w powiecie hrubieszowskim

Pani Zofia ma 100 lat. Na urodzinach było 100 gości i 100 róż

W gronie najbliższych, ale też z udziałem wielu innych gości swoje setne urodziny świętowała Zofia Soroka z Ostrówka, jedna z najstarszych mieszkanek gminy Trzeszczany.

ALARM24

Widzisz wypadek? Jesteś świadkiem niecodziennego zdarzenia?
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

Kliknij i dodaj swojego newsa!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium