Spośród lubelskich parlamentarzystów z mównicy sejmowej najczęściej głos zabiera poseł Robert Luśnia (LPR), a najwięcej interpelacji pisze poseł Grzegorz Kurczuk (SLD). Rekordzistą pod względem liczby otwartych biur jest poseł Ryszard Stanibuła (PSL). Ale są też tacy, którzy ani nie piszą, ani nie mówią.
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
Lubelscy posłowie, osiem miesięcy po wyborach, zaaklimatyzowali się już na Wiejskiej. Biorą udział w pracach Sejmu i sejmowych komisji. Otworzyli biura i wypełnili oświadczenia majątkowe. Niektórzy utworzyli swoje strony internetowe.
Posłowie mówiący
Poseł Luśnia jest rekordzistą pod względem liczby wystąpień z mównicy sejmowej. Zabierał głos już 109 razy.
- Pewnie podczas najbliższego posiedzenia Sejmu przybędzie 10 kolejnych - zapowiada R. Luśnia. - Staram się nie zwieść zaufania swoich wyborców i zabierać głos, by bronić polskich pieniędzy przed lewymi interesami.
Poseł Luśnia lubi mówić, ale dotychczas nie napisał żadnej interpelacji. - Zabrakło na to czasu, ale obiecuję, że się poprawię - zapowiada.
Chętnie zabierają głos także posłowie: Zdzisław Podkański (PSL) - 52, Ryszard Stanibuła (PSL) - 46, Zyta Gilowska (PO) - 43 i Grzegorz Kurczuk (SLD) - 38.
Parlamentarne niemowy...
W Sejmie IV kadencji jest już następca Mariana Jóśki, byłego posła (SLD), który w minionej kadencji odezwał się z sejmowej mównicy... tylko raz. Jest nim Henryk Lewczuk (niezależny), który nie tylko jest sejmowym niemową, ale również nie napisał żadnej interpelacji czy zapytania.
- Każdy poseł ma swój sposób pracy. Jedni chcą się pokazać, inni wolą pracować. Ja należę do tej drugiej grupy. Jestem za poważnym człowiekiem, by pod wpływem emocji wykrzykiwać z mównicy sejmowej. Wolę składać pisma do kompetentnych resortów w sprawie konkretnych problemów - tłumaczy swoją postawę poseł Lewczuk.
...i wagarowicze
- Poseł najbardziej idący w ślady Dariusza Wójcika, byłego lubelskiego posła AWS, nie jest parlamentarzystą z Lubelszczyzny - twierdzą pracownicy Biura Prasowego Sejmu. - Ogólnie lubelscy posłowie nie chodzą na wagary, ale jest kilka niechlubnych wyjątków.
W rankingu lubelskich wagarowiczów prowadzi poseł Józef Żywiec (Samoobrona), który opuścił już 6 posiedzeń Sejmu. Na kolejnym miejscu plasuje się poseł Henryk Lewczuk (niezależny). Poseł Luśnia nie uczestniczył w pięciu posiedzeniach komisji.
Posłowie piszący...
Co łączy posłów: Izabellę Sierakowską, Grzegorza Kurczuka, Wiktora Osika, Zbigniewa Janowskiego i Arkadiusza Kasznię (wszyscy SLD)? Wszyscy ślą pilnie interpelacje do rządu, dotyczące spraw ludzi i regionu lubelskiego.
Rekordzistą pod względem złożonych interpelacji jest poseł Kurczuk, który ma ich na swoim koncie 36. Dzielnie sekunduje mu: Zbigniew Janowski (30), Izabella Sierakowska (20), Wiktor Osik (18) i Arkadiusz Kasznia (12). W kwietniu ub. roku premier Leszek Miller zwrócił uwagę posłom, by pohamowali swoją aktywność na tym polu i zaapelował o niezarzucanie ministrów nadmierną pracą. Posłowie nie zamierzają zastosować się do życzenia premiera.
- Wytłumaczyliśmy premierowi, że chodzi o rozwiązanie problemów, których na Lubelszczyźnie nie brakuje - mówi poseł Sierakowska. - Zrozumiał nasze intencje.
...i nie piszący
Do innych posłów lubelskich premier nie musi się zwracać z takimi prośbami, gdyż liczba interpelacji złożonych przez poszczególne osoby nie przekracza czterech.
- Pisałem interpelacje, które miały zasadnicze znaczenie, a nie dla ich ilości - mówi poseł Leszek Świętochowski (PSL). - Zwracałem się do rządu z problemami moich wyborców.
Ustanawianie prawa
Posłowie wielokrotnie podkreślają w swoich wypowiedziach, że najważniejszym zadaniem parlamentarzysty jest ustanawianie prawa i praca w komisjach sejmowych. W największej ilości komisji i podkomisji udziela się poseł Robert Luśnia (LPR). Ma na koncie pracę w siedmiu z nich. Tuż za nim najpracowitszymi posłami są: Leszek Świętochowski (PSL) i Jerzy Michalski (Samoobrona) - po 6. Natomiast posłowie: Szczepan Skomra (SLD) i Henryk Lewczuk (niezależny) pracują tylko w jednym zespole.
www.poseł.pl
Parlamentarzyści niechętnie umieszczają na sejmowej stronie internetowej linki do własnych stron. Zamieścili je jedynie: Zbigniew Janowski, Grzegorz Kurczuk, Izabella Sierakowska (wszyscy z SLD), Zdzisław Podkański, Franciszek Stefaniuk (obaj z PSL), Jerzy Michalski (Samoobrona) i Andrzej Mańka (LPR). Z własnych stron można dowiedzieć się wielu ciekawostek o politykach. Na przykład: poseł Sierakowska urodziła się na wysokich obcasach, poseł Kurczuk jest od dziecka z paragrafami za pan brat i lubi gotować bigos, poseł Stefaniuk hoduje pszczoły i pisze wiersze, a poseł Mańka lubi czytać córkom bajki do snu.
Biura parlamentarne
Dotychczas najwięcej biur - dziewięć - otworzył poseł Ryszard Stanibuła (PSL). Ma je w Zamościu, Warszawie, Biłgoraju, Grabowcu, Komarowie Osadzie, Rachaniu, Radecznicy, Tomaszowie Lubelskim i Krasnymstawie. Poseł Józef Żywiec (Samoobrona) ma biur siedem 7, posłanka Elżbieta Kruk (PiS) i poseł Zbigniew Janowski (SLD) - po 5, poseł Jerzy Michalski (Samoobrona) - 4. Pozostali posłowie ograniczają się najczęściej do jednego biura.
Prezenty, korzyści...
Posłowie rzadko wpisują cokolwiek do sejmowego rejestru korzyści. Choć można tam znaleźć czasem oryginalne oświadczenia. Posłanka Gabriela Masłowska (LPR) wpisała do tegoż rejestru honorarium za wykład w kwocie 1,7 tys. zł, a poseł Leszek Świętochowski (PSL) gospodarstwo rolne o powierzchni 12,3 ha, wydzierżawione na okres kadencji parlamentarnej. Poseł Jan Byra (SLD) informuje, że uczestniczył w międzynarodowej konferencji, a przelot i pobyt został sfinansowany przez organizatorów. Poseł Zdzisław Podkański (PSL) wpisał spadek po bracie w kwocie 200 tys. zł.
Kto zbiedniał, kto się wzbogacił
Na początku kadencji parlamentarzyści są zobowiązani do złożenia u marszałka Sejmu swoich oświadczeń majątkowych. Kolejne składają wraz z duplikatami PIT do końca kwietnia następnego roku. Ze złożonych dokumentów wynika, że poseł Henryk Lewczuk spłacił 27,5 tys. zł kredytu na remont domu małżonki. Oprócz tego nie posiada żadnych dóbr poza samochodem fiat brava z 1996 roku. Poseł Andrzej Mańka zamienił opla astrę na peugeota 406. Zaciągnął 40 tys. zł kredytu samochodowego i 2,5 tys. zł kredytu na remont mieszkania.
Nieco zbiedniał nasz dotychczas najbogatszy poseł Robert Luśnia. Jego oszczędności z 1,1 mln zł stopniały do 900 tys. zł. Wzbogacił się za to o 100 proc. udziałów w jednej ze spółek z o.o. Wzbogacił się poseł Jan Byra (SLD) - jego oszczędności w kasie mieszkaniowej wzrosły z 93 tys. zł do 102 tys. zł. Spłacił także zaciągnięty kredyt w kwocie 10 tys. zł.