Matura jeszcze się nie zaczęła, a on już ma 100 procent punktów z sześciu przedmiotów na poziomie rozszerzonym. Pierwszy indeks na studia zdobył jako... gimnazjalista. Teraz może studiować, co tylko chce, na dowolnie wybranej uczelni w Polsce. Do egzaminu dojrzałości musi jednak podejść. Tyle, że napisze jedynie podstawę z języka polskiego i angielskiego.
Piotr Łaba ma 19 lat. Jest uczniem klasy maturalnej I Liceum Ogólnokształcącego im. ONZ w Biłgoraju, wyjątkowo utytułowanym uczniem. Lista jego naukowych osiągnięć jest bardzo, bardzo długa (patrz poniżej). W związku z tymi licznymi sukcesami na jego świadectwie maturalnym na pewno znajdzie się wynik 100 procent punktów z egzaminu rozszerzonego z matematyki, fizyki, geografii, chemii, biologii i historii. – Mogłaby być także informatyka, ale w formularzu są miejsca tylko na sześć przedmiotów – wyjaśnia nastolatek.
Co olimpiada, to sukces
Taką punktację i wstęp poza rekrutacją na studia zapewniają sobie jedynie finaliści lub laureaci centralnych etapów olimpiad przedmiotowych. Piotr już w pierwszej klasie liceum miał „maksa” z fizyki i matematyki, w kolejnych latach dołożył następne przedmioty i to wielokrotnie. – A pierwszy indeks zdobyłem jeszcze w gimnazjum, startując w Olimpiadzie Teologii Katolickiej. Wynik, jaki osiągnąłem, dał mi możliwość podjęcia studiów na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim – wspomina.
– Jesteśmy razem z mężem bardzo dumni z syna i cieszymy się z jego sukcesów, wspieramy go w jego dążeniach i marzeniach, dokładnie tak samo jak wszyscy inni rodzice wspierają swoje dzieci – mówi skromnie Teresa Łaba, mama Piotra.
Zapewnia, że nigdy w swoim synu nie widziała geniusza, ale po prostu dziecko. Tak samo, jak w 12 lat starszej córce, dziś już dorosłej osobie, mamie dwójki dzieci. Ona też bardzo dobrze się uczyła, świetnie zdała maturę, skończyła dwa kierunki: jeden na Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie, a drugi w języku angielskim na Politechnice Warszawskiej, ma teraz dobrą pracę. A Piotr był wychowywany identycznie, jak jego starsza siostra i tak samo mocno przez rodziców kochany.
To nauczycielka w szkole podstawowej zwróciła uwagę na potencjał drzemiący w chłopcu. Zachęciła rodziców Piotra, by nawiązali kontakt z Krajowym Funduszem na rzecz Dzieci (to stowarzyszenie wspierające uzdolnionych młodych ludzi). I tak rozpoczęła się jego wielka przygoda z nauką.
Piękno matematyki
– Zaczął jeździć na różne obozy, poznał tam dzieci z całej Polski, nawiązał wiele wspaniałych przyjaźni, z wieloma osobami ma stały kontakt, spotykają się na różnych konkursach. To są takie prawdziwe, bardzo ciepłe relacje – opowiada mama i cieszy się, że jej dziecko ma przyjaciół.
Jego osiągnięcia są wyjątkowe, ale Piotr również nikim wyjątkowym się nie czuje, a jeśli już to dokładnie tak, jak wyjątkowy i jedyny w swoim rodzaju jest każdy człowiek. Choć przyznaje, że swój większy niż u rówieśników potencjał matematyczny zauważył już w szkole podstawowej.
Nowego spojrzenia nabrał, gdy trafił pod skrzydła Krajowego Funduszu na rzecz Dzieci i zaczął spotykać się z innymi wybitnie uzdolnionymi matematykami z całej Polski. – Dostrzegłem w nich ogromną wiedzę i bystrość umysłu – wspomina.
Zaczął też nieco inaczej niż wcześniej podchodzić do matematyki. Nauczycielka z gimnazjum przy LO im. ONZ podsunęła Piotrowi pismo „Kwadrat”. Znajdował w nim problemy matematyczne i tematy, które mogły okazać się pomocne w rozwiązaniu zadań olimpijskich. – Zacząłem wtedy odkrywać piękno matematyki – mówi Piotr.
A gdy uświadomił sobie, że jest może trochę bardziej zdolny niż jego rówieśnicy, to postanowił swój potencjał wykorzystać w różnych dziedzinach wiedzy. – Zaobserwowałem też, że jeśli zbyt długo uczę się jednej dziedziny, to staję się mniej efektywny i wtedy zmieniam tę dziedzinę, a gdy wracam do poprzedniej za jakiś czas, to odczuwam świeżość wykonywania czynności – wyjaśnia. Zapewnia, że sam proces nauki sprawia mu ogromną przyjemność. Dlatego, mimo iż już w zeszłym roku miał sukcesy, które gwarantowały mu maksymalną punktację z kilku maturalnych przedmiotów, to w tym roku nadal startował w olimpiadach. W poprzedni weekend pojechał do Gdyni na finał z geografii, po części pisemnej przeszedł do ustnej, ale nie został na niej, bo w tym czasie już był w Warszawie na olimpiadzie biologicznej, tym samym tracąc możliwość uzyskania tytułu laureata w Olimpiadzie Geograficznej.
Celem nie jest sukces
Teresa Łaba podkreśla, że odnoszenie sukcesów nigdy dla jej syna nie było celem samym w sobie. Że startował w konkursach nie po to, aby wygrywać i zdobywać nagrody, ale żeby się sprawdzić. A już na pewno nie zamierzał w ten sposób nikomu imponować. Robił to wyłącznie dla siebie. Piotr jest po prostu ciekawy świata, stąd zainteresowanie tak wieloma dziedzinami.
Lubi się uczyć, ale wcale nie jest tak, że na okrągło siedzi w książkach. Zresztą tak naprawdę nie ma na to zbyt wiele czasu, bo poza liceum, w tym roku kończy również Szkołę Muzyczną II Stopnia (ma oczywiście świetne wyniki). Ale to oznaczało, że przez 6 lat musiał niemal codziennie jeździć z Biłgoraja do Zamościa oddalonego o ponad 50 kilometrów. W drodze spędzał więc co najmniej dwie godziny, a sporo czasu zabierały też lekcje gry na saksofonie oraz wszystkie inne zajęcia, w jakich muszą brać udział młodzi muzycy. Poza tym Piotr odpoczywa, kiedy gra, ale lubi też bardzo jeździć rowerem, swego czasu uczęszczał na zajęcia tańca towarzyskiego i bardzo to lubił, gra też w szachy.
Dla Piotra każda olimpiada to przygoda, a nauka do niej jest dużo przyjemniejsza i bardziej kształcąca w porównaniu ze standardową nauką „pod maturę”. – Zachęcam młodsze koleżanki i kolegów do spróbowania swoich sił w olimpijskich zmaganiach – przekonuje.
Trzeba powtórzyć lektury
Ostatni weekend przed maturą spędzi na... nauce. – Będę sobie przypominał lektury. No i na pewno będę grał na saksofonie, bo recital dyplomowy już 16 maja – zdradza Piotr Łaba.
A później studia. Jakie? – Zamierzam połączyć medycynę na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym oraz fizykę indywidualną w ramach Międzywydziałowych Interdyscyplinarnych Studiów Matematyczno-Przyrodniczych na Uniwersytecie Warszawskim – mówi Piotr i jest przekonany, że to się uda.
Pani Teresa nie martwi się o przyszłość Piotra. – Jestem pewna, że będzie dokonywał dobrych wyborów, to mądry chłopak – mówi. Czego by dla niego chciała? Aby był zadowolony ze studiów, a później z pracy zawodowej, ale też, by miał po prostu szczęśliwe życie.
Oboje z mężem podkreślają również, że bardzo dużego wsparcia ich synowi udzieliła szkoła – I LO im. ONZ w Biłgoraju. – Na pewno trudniej byłoby nam zorganizować wyjazdy Piotrka na różne konkursy, gdyby nie pomoc dyrekcji. Wszkole wszyscy są bardzo dumni z jego sukcesów – przekonują państwo Łabowie.
A jakie Piotr marzenia? Zwykle krótkoterminowe i realne. Więc teraz to zdanie matury z polskiego i angielskiego. – Mam plan minimum, optimum i maksimum. Zobaczymy, co z tego wyjdzie – śmieje się nastolatek.
Największe osiągnięcia Piotra
rok szkolny 2021/2022
- Laureat XXIX Olimpiady Informatycznej - stypendysta NASK-BIP
- Laureat LXXIII Olimpiady Matematycznej
- Laureat 71. Olimpiady Fizycznej
- Finalista 51. Olimpiady Biologicznej
- Finalista XLVIII Olimpiady Geograficznej
- Finalista LXVIII Olimpiady Chemicznej
rok szkolny 2020/2021
- Laureat LXVII Olimpiady Chemicznej
- Finalista 70. Olimpiady Fizycznej
- Finalista LXXII Olimpiady Matematycznej
- Laureat XIV Ogólnopolskiej Olimpiady „O Diamentowy Indeks AGH” z matematyki
- Finalista XIV Ogólnopolskiej Olimpiady „O Diamentowy Indeks AGH” z informatyki
rok szkolny 2019/2020
- Finalista 69. Olimpiady Fizycznej
- Finalista LXXI Olimpiady Matematycznej
- Finalista XIV Ogólnopolskiej Olimpiady Przedmiotowej „Losy żołnierza i dzieje oręża polskiego w latach 972-1514. Od Cedyni do Orszy”
- Finalista XIII Ogólnopolskiej Olimpiady „O Diamentowy Indeks AGH” z matematyki
- 3. miejsce w Zawodach Matematycznych Państw Bałtyckich Baltic Way 2020