Nie pluszowe serduszka. Nie wiązanka kwiatów. Nie romantyczna kolacja przy świecach. Tylko nóż, siekiera, gwóźdź
Bo nerwowo nie wytrzymał
Józef z Anetą ożenił się przed pięcioma laty. Po trzech latach małżeństwo zaczęło się rozpadać. Kobieta nawiązała zbyt bliskie kontakty z zamieszkałym po sąsiedzku kuzynem męża. Małżonkowie oddzielnie bawili się nawet w sylwestra. Kobieta właśnie z sąsiadem, a Józef B. u znajomego. Przed północą oboje wrócili do domu. Awantura była oczywista. Józef B. chwycił kobietę za szyję i dusił ją przed minutę, aż przestała oddychać. Jeszcze tej samej nocy zawiózł zwłoki do lasu i... odciął głowę, którą ukrył w lisiej jamie.
Bo mąż stał na drodze
Mężczyzna ledwo doszedł do samochodu. Wówczas został zaatakowany przez kochanka żony. Dostał cios w tył głowy. Kobieta też wzięła aktywny udział w zbrodni - kilka razy kopnęła męża w głowę, po czym podała kochankowi cegłę i gwóźdź. Ten dusił leżącego na ziemi konkurenta i kilka razy dźgnął go gwoździem w szyję.
Wykorzystał też cegłę, którą bił ofiarę po głowie. W to wszystko włączył się jeszcze przyjaciel teściowej: zmył ślady krwi.
Zwłoki zabitego zostały znalezione następnego dnia w rowie.
Bo żona była za ładna
Bo...
Dlatego bardzo się zdziwili gdy usłyszeli krzyki za ścianą. Wezwali policję. Kobieta i mężczyzna leżeli w kałuży krwi na pościelonym tapczanie. Mężczyzna obejmował kobietę. Jerzy G. dawał jeszcze oznaki życia. Zmarł na stole operacyjnym.
Jerzy G. trzykrotnie ugodził nożem ukochaną. Potem ten sam nóż wbił sobie w serce. Na miejscu tragedii policjanci znaleźli przełamaną na pół różę.
Bo mąż wszedł do sypialni
Na początku to on był górą w rywalizacji o względy dziewczyny. Dziewczyna na kilka miesięcy odeszła od męża i zamieszkała z kochankiem. Sielanka nie trwała długo.
Kobieta wróciła do małżonka. Dla kochanka był to cios. Nic nie dały namowy, by dziewczyna wróciła do niego. Zaczął jej pilnować nocami. Przychodził pod okno sypialni i stał do rana. Nie wytrzymał, gdy koło północy w sypialni kobiety pojawił się mąż. Kochanek długo się nie namyślał i wskoczył przez okno. Małżonkowie jednak zadziałali razem. Wspólnie wypchnęli kochanka do drugiego pomieszczenia.
Mężczyźnie udało się jednak znowu wedrzeć do sypialni. Miał w ręku nóż. Dwa razy zranił nim konkurenta. Rany, na szczęście, nie okazały się groźnie, ale sprawa i tak znalazła finał w sądzie.