Urodził się pod dobrą gwiazdą i na dodatek w czepku. Nic dziwnego, że pary, które związał węzłem małżeńskim żyją zgodnie i szczęśliwie.
- I bardzo nad tym boleję - martwi się ks. Tadeusz Sochan, proboszcz parafii św. Stanisława w Górecku Kościelnym na Roztoczu. - Mogli do mnie przyjść z problemem, może udałoby się go rozwiązać bez rozwodu. Nie przyszli...
Ale inni nie zapominają o swoim kapłanie.
- Bo zawsze po zakończeniu ceremonii szepczę nowożeńcom do ucha, żeby mnie odwiedzali, a jeżeli już pojawią się w ich życiu nawet małe zawirowania, żeby walili do mnie jak w dym.
I ślubuję Ci...
Na razie na witrynie można zobaczyć ponad 140 par, którym udzielił ślubu. Ale napływają kolejne fotografie nie tylko z kraju, ale i zagranicy. I pomału zaczyna to przypominać niezwykle ostatnio popularny portal "nasza-klasa.pl”. Ale tu wszyscy są otoczeni szczególną opieką duchową ks. Tadeusza.
- Chciałbym, żeby te związki trwały w miłości, żeby im się wiodło - opowiada proboszcz. - Szczerze im tego życzę w dniu ślubu. Wciąż się za te pary modlę, większość pewnie o tym nie wie... Podpowiadam, żeby mąż, który pracuje za granicą, modlił się z żoną rano i wieczorem o tej samej porze. To pomoże przetrwać rozłąkę. Powtarzam: kto chce dotknąć Boga, niech miłuje człowieka.
Wszystkich małżeństw, którym udzielił błogosławieństwa, nazbierało się już ponad 300. Sakramentalne "tak” wypowiadały po kolei tam, gdzie ks. Tadeusz pełnił swą posługę w ciągu swych 22 lat; czyli w Łomży, Lubartowie, Honiatyczach (pow. hrubieszowski), Łaszczówce (pow. tomaszowski), a teraz w Górecku Kościelnym (pow. biłgorajski).
Jak się żenić, to w Górecku
- Był też pan młody z Norwegii i panna młoda z Lublina - wylicza proboszcz. - Żenił się Włoch z dziewczyną z Topólczy. Warunek dla nowożeńców spoza mojej parafii jest jeden: muszą mieć pozwolenie od swojego proboszcza na udzielenie ślubu u nas.
Z uzyskaniem takiego pozwolenia nie miała najmniejszych problemów Małgorzata Gleń (z domu Konopacka) z Zamościa, która 2 czerwca 2007 brała ślub w góreckim kościółku. - Zapamiętałam z kazania, że ślubując miłość, wierność i uczciwość małżeńską biorę męża fizis, psyche i intelekt, a on moje. Że małżeństwo to dar i trzeba ten dar szanować - opowiada młoda żona, która obecnie mieszka w stolicy.
A mąż, Witold Gleń z Żwyca, zaraz dodaje, że proboszcz jest przesympatycznym człowiekiem. - Rozmawia o ludzkich problemach, a formalności są na drugim planie.
Ewelina (z domu Tucka) i Mariusz Szyszka z Zamościa w tym roku obchodzić będą czwartą rocznicę ślubu. Sakramentalne "tak” padło jednak nie w Górecku Kościelnym, ale w Łaszczowie, bo stamtąd pochodziła panna młoda. - Poprosiliśmy ks. Tadeusza, który jest przyjacielem rodziny, aby współuczestniczył w celebrze i udzielił nam ślubu - wspomina Mariusz Szyszka. - Dosyć często jeździmy z żoną do Górecka, mamy tam działkę. My, tak jak ksiądz Tadeusz, mamy podobną pasję: kochamy Roztocze.
Gwiazdy też tu bywają
Pod szczęśliwą gwiazdą
Proboszcz urodził się w Grabowicy pod Suścem. Jako wydarzenie z dzieciństwa wspomina cudowne uzdrowienie za przyczyną Matki Boskiej Krasnobrodzkiej. - Cały czas jestem w kontakcie z "moimi” małżeństwami. To takie radosne, że ja już jestem starym człowiekiem, a młodzi ludzie garną się do mnie...