Najcenniejszym zabytkiem w gminie Hanna (pow. włodawski) jest zabytkowy, drewniany kościół z połowy XVIII wieku. Podczas trwających prac remontowych okazało się, że jego częścią jest jeszcze starsza świątynia, pochodząca być może nawet z XVI wieku.
Remont kościoła i dzwonnicy to najważniejsze zadanie szeroko zakrojonego przedsięwzięcia. Równolegle restaurowana jest też między innymi dawna plebania. Jej pięć pomieszczeń ma być wykorzystanych do prezentacji świadectw obecności na tym terenie katolików, unitów, prawosławnych, żydów i muzułmanów, czyli osiadłych w Polsce Tatarów. Przy wejściu mają zostać umieszczone napisy Pokój Wam, Shalom i Salam Alejkum.
Charakter miejsca i jego historii
Projekt pod nazwą „Nadbużańskie zabytki architektury drewnianej w gminie Hanna - ochrona i udostępnianie” został wdrożony dzięki dofinansowaniu w ramach Regionalnego programu Operacyjnego Województwa Lubelskiego.
Jego wartość to 8,5 miliona złotych, przy czym udział własny gminy to 15 proc. tej kwoty. Aby gmina mogła wystąpić o te środki, proboszcz parafii musiał okresowo przekazać jej świątynię w użytkowanie.
- Z przeznaczonych do remontu obiektów oczywiście najcenniejszy jest kościół - mówi Grażyna Kowalik, wójt gminy Hanna. - W obecnym kształcie został wzniesiony w połowie XVIII w. z fundacji Hieronima Radziwiłła jako unicka cerkiew. W 1874 roku, na mocy carskiego ukazu, stał się świątynią prawosławną, by w roku 1924 na prośbę mieszkańców Hanny, stać się kościołem katolickim.
„Kościół nie krzyczy z zewnątrz swą wielkością i okazałością - wygląda wręcz skromnie, nie przytłacza swym majestatem, ale zachęca do tego by się zatrzymać i zajrzeć do środka” - czytamy w parafialnym wydawnictwie promocyjnym.
- Świątynia zmieniała swój charakter w sposób pokojowy - mówi ks. Marek Uzdowski, proboszcz parafii w Hannie. - W przeciwieństwie do innych parafii Diecezji Siedleckiej, w hanneńskiej obywało się bez ofiar, cierpienia, udziału carskiego wojska, czy zsyłek. Ekumenizm wyrastał tu w sposób naturalny, z charakteru miejsca i jego historii.
Historia obrazu
Wraz z remontem kościoła w specjalistycznych pracowniach trwa renowacja wewnętrznych zabytków ruchomych. Do krakowskich specjalistów trafiły ołtarze, tkaniny z polichromiami i przede wszystkim słynący łaskami obraz Matki Bożej Hanneńskiej.
- Autor obrazu nie jest znany - mówi ks. Uzdowski. - Wiadomo jedynie, że ponad 160 lat temu otrzymał go mieszkaniec sąsiedniej Kuzawki garbarz Marek Pietruczyk od flisaków w zamian lub w podzięce za gościnę. Umieścił go w swojej garbarni. Po pożarze poczerniały i opalony wizerunek w srebrnej koszulce trafił do domu gospodarza. Z czasem domownicy i ich goście zauważyli, że od obrazu bije jasność, jakby sam się odnowił.
Kolejnym znakiem było to, że Matka Boska zaczęła ronić łzy. W końcu właściciele z gospodarzami uradzili, aby obraz przenieść do parafii katolickiej w Sławatyczach. Postanowili też, że z uwagi na świętość wizerunku z domu garbarza powinny wynieść go dzieci. Ze Sławatycz przybyła cała procesja jak na Boże Ciało. Obraz został złożony na wozie zaprzężone w woły. Kiedy wóz dotarł do rozwidlenia dróg zwierzęta się zatrzymały. Chociaż bite kijami nie dały skierować się w stronę Sławatycz. Bez problemu ruszyły natomiast w stronę Hanny z jej unicką świątynią. Tym sposobem obraz do dzisiaj jest z nami.
List
Ks. Uzdowski nie ukrywa, że historię tę traktował jako oryginalną miejscową legendę. Także i to, że uczestnicy procesji mieli zdeptać rosnący przy polnej drodze żyto. Kiedy już wracali do domu okazało się, że zboże powstało, a więc żadna szkoda nie została wyrządzona. Tymczasem zachowały się wiarygodne relacje świadków.
- Trzy lata temu podczas kolędy domownicy, którzy zatrzymali mnie na kolację zapytali, czy wiem, że nasz obraz płakał? - wspomina ks. Uzdowski. - Wtedy zacząłem dochodzić prawdy. Poprosiłem podczas mszy, że jeśli ktoś ma informacje o dziejach wizerunku niech się do mnie zgłosi. No i przyszła do mnie parafianka z informacją, że na zachodzie Polski, nad Odrą żyje dawna mieszkanka Hanny, której babcia osobiście wyniosła obraz z garbarni Pietruczyka. Ta pani przysłała mi list, w którym wszystko opisała tak, jak przekazała jej babcia.
Tajemnice i galeria
Remont samej świątyni przynosi coraz to nowe niespodzianki. Między innymi w prezbiterium odkryto dwa tak zwane kamienie ołtarzowe. Mają być wyeksponowane poprzez podświetlone okno historii.
Robotnicy odsłonili także tajemniczy zapis imienia bożego składający się z czterech liter hebrajskich i samogłosek aramejskich. W judaizmie takie napisy wiązane są z okresem niewoli babilońskiej. Skąd taki napis wziął się w Hannie pozostaje tajemnicą.
W dawnej plebanii izby poświęcone poszczególnym wyznaniom zostaną zagospodarowane we współpracy na przykład z muzułmanami z Kruszynian, parafią prawosławną w Sławatyczach, czy unickim Stowarzyszeniem Martyrium z Siedlec. W dawnej szkole, czyli pierwszym murowanym budynku w Hannie, ma powstać galeria prac poplenerowych oraz ekspozycja sprzętów domowych sprzed lat.
W ramach całego kompleksu już wcześniej powstała wiata oraz galeria twórców ludowych. Ponadto przy kościele, już w ramach innego projektu, powstaje mini skansen z dwoma chałupami i spichlerzem. Znajdzie się w nim miejsce na pokoje gościnne, punkt informacji turystycznej oraz miejsce przyjęć rowerzystów